piątek, 26 września 2014

ROZDZIAŁ 11

- Nie wiesz, gdzie mogłam dać mój paszport?
Od dwóch godzin goniliśmy po całym domu, zbierając rzeczy potrzebne do wyjazdu i pakując je do walizki. Już jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że przyda nam się odpoczynek od problemów. Poczułem, że muszę solidnie zaopiekować się moją dziewczyną i naszym dzieckiem. Poza tym ten wyjazd mógłby naprawić tę napiętą sytuację, jaka między nami powstała. Chciałbym, aby wszystko wróciło do normy. Najważniejszym powodem było jednak to, że musiałem zrobić jedną bardzo ważną rzecz i Hawaje były na to najlepszym miejscem.
- Harry, czy ty w ogóle mnie słuchasz?!
- Przepraszam cię, kochanie. Po prostu się zamyśliłem. Może sprawdź czy omyłkowo nie położyłem go w salonie, bo jestem dzisiaj strasznie roztrzepany.
- No właśnie widzę. Ja zresztą też nie jestem do końca zorganizowana. Stresuję się.
- Niepotrzebnie. Jedziemy tam właśnie po to, abyś się odprężyła i zapomniała o stresie.
- Mam nadzieję, że rzeczywiście tak będzie.
- Będzie. - Po moim zapewnieniu delikatnie wtuliła się w moje ciało, dzięki czemu na moją twarz od razu wstąpił szeroki uśmiech. Wciągnęła w nozdrza mój zapach, co wyraźnie zauważyłem i zamknęła oczy, rozkoszując się moją bliskością. Niewiele brakowało, a rozgniotłaby mnie. Jednakże, wcale mi to nie przeszkadzało. - Bardzo cię kocham, wiesz? - Położyłem dłoń na jej idealnych włosach i przejechałem po nich w bardzo czułym geście.
- Ja ciebie też.
- Mam do ciebie prośbę. Mogłabyś mi popatrzeć w oczy, kiedy będziesz to mówić.
- Oczywiście. - Wyplątała się z moich ramion i skierowała swoje niebieskie oczy wprost na moją twarz. - Kocham cię, Harry. Bardzo - zapewniła mnie stanowczo. Pod wpływem silnego impulsu zacząłem zniżać się w jej stronę, chcąc złączyć ze sobą nasze usta. Nie zrobiłem tego jednak, bo coś wewnątrz mojej głowy podpowiedziało mi, że nie jest to do końca dobry pomysł. Zacząłem się powoli oddalać, ale dłoń Claire zacisnęła się na mojej koszulce, powstrzymując mnie.
- Nie, chcę tego. Chcę, żebyś mnie pocałował.
Stałem bez ruchu. W ogóle nie docierały do mnie jej słowa, dopóki nie podniosła się na końcach palców u stóp i zbliżyła swoją twarz do mojej. Objąłem dłońmi jej malutką twarz i tym razem bez wahania wpiłem się w jej usta. Momentalnie poczułem słodki smak jej malinowego błyszczyka, co zadziałało na mnie bardzo mocno. Zdjąłem swoją dłoń z jej policzka i przeniosłem na kształtny pośladek. Ścisnąłem go i poczułem jak całe jej ciało spina się, ale nie odtrąciła mojej dłoni. Już miałem podwinąć jej bluzkę, gdy nagle do naszych uszu dotarło znaczące chrząknięcie i parę chichotów.
- Przepraszam, że wam przeszkodziliśmy, ale tak się składa, że trochę nam się spieszy. 
Lekko zirytowany puściłem swoją dziewczynę i skierowałem wzrok na rozbawionego Tomlinsona. Chwilę później wróciłem wzrokiem na Lairi, widząc, że jest chyba jeszcze czerwieńsza niż dojrzałe jabłuszko. Nie wiem, co schrupałbym chętniej: soczysty owoc czy swoją ponętną partnerkę... To dość trudny wybór, prawda?
- Przepraszamy was, już idziemy - odezwała się cicho Claire, a ja postąpiłem zgodnie z jej życzeniem.


*oczami Claire*
Było mi cholernie głupio z powodu sytuacji, która zaistniała chwilę wcześniej, ale starałam się tego nie okazywać. Niestety średnio mi to wychodziło, sądząc po minach moich przyjaciół i chłopaka. Nie rozumiem, jakim cudem on w ogóle nie czuł się zażenowany tym zdarzeniem. Dodatkowo bawiło go moje speszenie. Czasem chciałabym zadać sobie pytanie: Co ja w nim widzę? Nie robię tego jednak, bo go kocham. Właśnie na tym polega miłość, prawda?

W końcu opuściliśmy samolot i stanęliśmy na piasku, a nasze twarze owiała nadmorska bryza.
- Witajcie w raju! - zakrzyknął Harry, unosząc w górę swoje ręce, niczym mały chłopiec, który cieszy się z tego, że rodzice kupili mu nową zabawkę. Wiatr rozwiewał jego loczki we wszystkie strony, co jeszcze bardziej dodawało mu uroku. Nie mogłam się powstrzymać, więc roztrzepałam je swoją małą dłonią i cicho się zaśmiałam, co zaskutkowało delikatnym uśmiechem z jego strony.
- Chodźmy zobaczyć hotel. - Wszyscy, obładowani bagażami (z wyjątkiem mnie, bo przecież nie mogę dźwigać ciężkich rzeczy), ruszyliśmy do ekskluzywnego budynku, pośrodku plaży.


*oczami Perrie*
- Wow - wykrztusiłam, gdy moim oczom ukazało się niesamowicie bogate wnętrze. - Chyba sporo będzie nas kosztować to królestwo.
- Spokojna głowa - bąknął Harry. - Zaufaj mi, że to miejsce jest tańsze niż wygląda.
- To całe szczęście - mruknęłam z wielką ulgą. - Ale jak mamy pokoje?
- Dwójkami. Mamy też łazienki parami. Musimy mieć przecież minimum prywatności.
Uspokojona słowami Stylesa zaczęłam ciągnąć Zayna w stronę naszego pokoju.


*oczami Claire*
Nasz pokój okazał się zdecydowanie idealny. Nie był jakoś specjalnie duży, ale jak dla mnie wystarczająco przestronny. Znajdowało się w nim duże, wygodne łóżko, dwie półki nocne, lampa nad posłaniem oraz ogromna szafa z lustrem. Łazienka była podobna do tej w naszym domu, ale lustro i prysznic były nieco większe. W rogu stała średniej wielkości wanna, a ja już marzyłam, aby wziąć w niej kąpiel i ją wypróbować.
- No i jak? Podoba ci się? - Poczułam jak dłonie Harry'ego lądują na mojej talii i delikatnie się wzdrygnęłam, bo poczułam prąd przechodzący po całym moim ciele.
- Bardzo - przyznałam, odwracając się twarzą do niego. - Tu jest tak komfortowo i przyjaźnie.
- Zgodzę się z tym, że jest tu wyjątkowo przyjaźnie.
Jego usta delikatnie musnęły moje w niesamowicie czułym geście. Od dawna biłam się z myślami i było mi naprawdę ciężko z sytuacją, która zaistniała nie tak dawno temu. Przynajmniej z mojej perspektywy. Chciałam o tym zapomnieć i wiedziałam, że Harry może mi w tym pomóc.
- Harry, ja...
- Nie musisz tego mówić, kochanie - stwierdził, jakby czytał mi w myślach.
- A...ale ja chcę. - Wzięłam głęboki oddech i przełknęłam gulę formującą się w moim gardle. W końcu odezwałam się ledwo słyszalnym głosem. - Kochaj się ze mną.


___________________________________________________________
Nawet nic nie mówcie, serio -,-
Jestem tak kiepską blogerką, że samej siebie jest mi żal :d
Mam nadzieje, że jest chociaż garstka osób, która postanowiła, że zostanie ze mną :cc
Pomyślałam, że może najlepiej będzie, jeżeli na jakiś czas zawieszę bloga, napiszę parę rozdziałów naprzód i może wtedy będę robić mniejsze odstępy czasowe w dodawaniu nextów xd
Piszcie, co o tym sądzicie w komentarzach :*
Kocham Was <333
___________________________________________________________

11 komentarzy:

  1. nie nawet o tym nie mysl to opowiadanie jest niesamowite,musze wiedziec co bedzie dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham to ff czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mow tak!jestes genialna blogerka!

    OdpowiedzUsuń
  4. lovciam to ff!jestes wspaniala!

    OdpowiedzUsuń
  5. !jkocham kocham KOCHAM TO FF!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Nie jesteś kiepską blogerką. Jeśli już to ja nią jestem. Czekam na następny rozdział. Pozdro
    ~Bianka

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdzial jest perfect:)

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy nastepny rozdzial skarbek?

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, z tej strony administratorka strony Recenzje Opowiadań. Jakiś czas temu zgłosiłaś swojego bloga do recenzji, ale jak na razie stażystka nie odpowiada na zgłoszenie. Jeśli wciąż ci na nim zależy, możesz przekierować je do mnie, bądź poprosić, bym spróbowała skontaktować się ze stażystką, jeśli wolisz, by to ona przeprowadziła recenzję.

    Pozdrawiam, Lydia.
    Recenzje Opowiadań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://recenzje-opowiadan-one-direction.blogspot.com/2014/10/39-deadly-mysterygangs-time.html

      Zapraszam na twoją recenzję. :)

      Usuń
  10. Fajne, mi się podoba :)


    Zapraszam na nowo powstający blog o książkach :)
    http://annem-fanfiction.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń