niedziela, 17 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 9

Proszę, zagłosuj na Dance With Me, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś!!! Ankieta jest po lewej stronie na http://call-me-clown.blogspot.com. Z góry dzięki za głosy :*

- Byliśmy w połowie drogi, gdy zadzwonił telefon Harry'ego. To był... - po chwili uświadomiła sobie, że nie wie, kto do mnie zatelefonował.
- Aaron - podpowiedziałem jej. - Oznajmił, że ma dla nas niespodziankę.
- No właśnie. Potem Zayn kazał mi wyskoczyć z samochodu. Z początku nie chciałam tego zrobić, ale dzięki Harry'emu od razu zmieniłam zdanie.
- Tak właściwie skąd wiedziałeś, że samochód wybuchnie, Zayn? - spytała zaciekawiona Dominica.
- Na radiu wyświetliły się liczby, a ja jestem gangsterem i nie potrzebowałem dużo czasu, aby się dowiedzieć, o co chodzi - odparł.
- Naprawdę powinniśmy gdzieś wyjechać na jakiś czas - wtrąciła Perrie. W tym momencie oczy wszystkich zebranych skierowały się na nią. - No co? Nie gapcie się tak na mnie. A tak w ogóle to... Dalej nie wiemy co ci dolega, Claire. To poważne?
- Nie - odpowiedziała i wymieniła ze mną znaczące spojrzenie. - To zwyczajne zatrucie.
- Od zatruć się nie mdleje - uświadomiła jej Danielle.
- To... Nieważne. Zapewniam cię, że to nic ważnego.
- I tak to z ciebie wyciągnę, prędzej czy później. - Zaśmiałem się z komentarza El, a Lairi przeprosiła nas i z niewiadomego dla wszystkich powodu udała się na górę.


*oczami Danielle*
Odpowiedź Claire upewniła mnie, że tak naprawdę nie jest  porządku. Postanowiłam, że porozmawiam z nią później szczerze, kiedy będziemy we dwie. Gdy Liam był w szpitalu to ona wspierała mnie najmocniej ze wszystkich dziewczyn, a teraz ja chcę się jej odwdzięczyć i pomóc. Nawet się nie zorientowałam, kiedy do pokoju weszły Perrie z Dominicą i zajęły miejsce obok mnie na łóżku.
- O czym tak intensywnie rozmyślasz? - spytała Perrie.
- O tym, że Claire zachowuje się bardzo dziwnie. To nie może być zwykłe zatrucie - stwierdziłam.
- Według mnie ona może być w ciąży - odezwała się Dominica, a ja i Edwards spojrzałyśmy na nią, jak na kosmitę.
- Przecież o tym na pewno by nam powiedzieli. Nie trzymaliby tego w tajemnicy - powiedziała Perrie.
- Chyba, że...
- Chyba, że co?
- Może to dziecko nie jest Harry'ego.
- No co ty, żartujesz? - prychnęła zbulwersowana Perrie.
- Uwierz mi, że Claire nie należy do tego typu dziewczyn... - zaczęłam, ale szybko mi przerwała.
- Chyba nie do końca rozumiecie, co mam na myśli. Chodzi o to, że raczej Harry i Claire nie byli jeszcze gotowi na taki krok, więc zapewne się zabezpieczali. Jestem tak samo pewna tego, jak i tego, że ludzie, którzy ją porwali nie mieli zamiaru przejmować się czymś takim. - Dopiero teraz dotarło do mnie, co dziewczyna miała na myśli. Ona uważała, że Claire jest w ciąży, a ojcem jej dziecka jest któryś członek z wrogiego gangu.
- Miejmy nadzieję, że nie masz racji, Dominico - powiedziałam na głos swoje myśli, a one zgodnie pokiwały głowami.

                                                 (nie zwracajcie uwagi na tło)
*oczami Claire*
Siedziałam właśnie w naszej sypialni na łóżku i szlochałam w poduszkę. Płakałam tak już z dobre kilkanaście minut, obwiniając się za wszystkie problemy, które spadły na głowę mnie i Harry'emu. Niespodziewanie poczułam na ramieniu dużą dłoń, które je ścisnęła, próbując dodać mi otuchy. Bezskutecznie.
- Idź stąd Harry, nie mam teraz ochoty na towarzystwo. Poza tym i tak wiem, że jesteś na mnie zły. Nie musisz niczego udawać - mruknęłam, a mój głos został przytłumiony przez puchową poduchę. Jednakże mój rozmówca bez problemu zrozumiał każde wypowiedziane przeze mnie słowo.
- Tak się składa, że ty też nie musisz niczego udawać. Aha, no i jeszcze jedno. To Zayn, a nie Harry - powiedział i delikatnie przejechał dłonią po moich włosach. Poczułam przyjemne ciepło.
- Ty już pewnie wiesz, prawda? - spytałam i trochę się uspokoiłam, siadając po turecku obok Malika.
- Tak, ale nie martw się, nikomu nie powiem.
- Obiecujesz? - Pociągnęłam nosem, który pewnie był teraz bardzo czerwony od płaczu.
- Tak, obiecuję. - Otarł kciukiem łzę, która samotnie spływała po moim policzku.
- Mogę cię przytulić? - spytałam, patrząc na niego niepewnie.
- No pewnie. Po co w ogóle o to pytasz?
- Bo czułam, że tak wypada - odparłam. Owinęłam jego ciało rękami, a on od razu odwzajemnił uścisk. Jego perfumy otoczyły wszystkie moje zmysły. Poczułam dym papierosowy oraz zapach wody kolońskiej. Jeszcze mocniej przyciągnęłam go do swojego ciała. Potrzebowałam bliskości drugiej osoby. Bliskości Zayn'a.
- Dusisz mnie - wychrypiał, a potem się zaśmiał. W końcu go puściłam i odsunęłam się od niego.
- Przepraszam. - Opuściłam wzrok i poczułam, jak moje policzki stają się czerwone.
- Nic się nie stało. - Posłał mi uroczy uśmiech. - Gdybyś jeszcze kiedyś chciała mnie tak podusić, to osobiście nie mam nic przeciwko. - Śmiesznie poruszył brwiami, a ja dźgnęłam go mocno w ramię.
- Bardzo śmieszne, naprawdę - bąknęłam, udając oburzoną, a następnie oboje wybuchliśmy śmiechem i walnęliśmy się w poprzek łóżka. Obok siebie.


*oczami Harry'ego*
Usłyszałem głośne śmiechy z naszej sypialni, więc postanowiłem udać się w tamtym kierunku. Stojąc przed progiem pomieszczenia, zobaczyłem Claire i Zayn'a rozwalonych obok siebie na naszym łóżku. Odchrząknąłem znacząco, a wtedy ich oczy skierowały się na moją osobę. Na ich twarze wstąpiło przerażenie. Zayn momentalnie wstał z miękkiego materaca i podszedł bliżej mnie.
- Stary, to na serio nie to, na co wygląda - tłumaczył się. Zrobiłem najbardziej zawiedzioną minę, na jaką było mnie stać w tym momencie.
- Jak mogliście mi to zrobić? - wychrypiałem. - Uważałem cię za przyjaciela, Malik. A ty? - skierowałem wzrok na swoją dziewczynę. - Myślałem, że znaczę dla ciebie znacznie więcej. Myliłem się co do was...
- Styles, ja ci wszystko wyjaśnię, tylko musisz mnie wysłuchać.
- Nie przerywaj mi - warknąłem. - Nie chcę was znać. - Odwróciłem się na pięcie i zacząłem kierować się do wyjścia, ale w końcu nie wytrzymałem i wybuchnąłem głośnym śmiechem. Z powrotem obróciłem się w ich stronę, ogromnie rozbawiony.
- Gdybyście widzieli swoje miny. To było bezcenne. - Chwilę po wypowiedzeniu tego zdania puchowa poduszka wylądowała na mojej twarzy. Zacząłem się śmiać jeszcze głośniej niż wcześniej.
- To nie było śmieszne, głupku. - Wskazała na mnie oskarżycielsko palcem, ale nie wyglądało to zbyt groźnie, bo sama zaczęła się śmiać. Nasze rechoty przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Tylko ja miałem taki sygnał, wiec od razu wyciągnąłem komórkę.

Od: Numer Zastrzeżony
Zdaje się, że wiem, kto jest ojcem dziecka twojej dziewczyny. Jesteś ciekawy? Jeśli tak, to bądź za dwadzieścia minut w pobliskim parku. Sam. 

- Kto to? - spytała zaciekawiona Claire, siedząca na krańcu materaca.
- Co? - zapytałem wyrwany z letargu.
- Od kogo dostałeś tego SMS-a? - ponowiła.
- To... Naprawdę nieistotne. Muszę gdzieś wyjść, ale obiecuję, że wrócę za niedługo. Pa kochanie. - Na pożegnanie złożyłem soczysty pocałunek na jej pięknych ustach. Zaczęła go odwzajemniać, a ja w porę się opamiętałem i odsunąłem od niej. To był pierwszy raz, kiedy Claire bez wahania mnie pocałowała. Nie wstydziła się mnie, a ja czułem, że wszystko powoli powraca do normy.
- A ja to nie dostanę całusa? - Zayn zrobił dzióbek swoimi ustami.
- Nie masz na co liczyć, Malik. - Udałem, że puszczam pawia, a następnie zacząłem kierować się do wyjścia. Zanim całkowicie opuściłem dom, usłyszałem jeszcze głośne śmiechy tej dwójki.

Dokładnie dwadzieścia minut później znajdowałem się w parku, szukając tego debila, który do mnie napisał. Przyglądałem się dokładnie każdej przechodzącej obok mnie osobie i przewracałem oczami, widząc, jak młode dziewczyny śliniły się na mój widok. Miałem ochotę wziąć czarny marker i napisać na swojej idealnie gładkiej, białej koszulce ,,MAM DZIEWCZYNĘ'', aby wszystkie odczepiły się ode mnie, ale niestety aktualnie nie posiadałem tego przyrządu. Po dobrych dziesięciu minutach poszukiwań, usłyszałem za sobą głos.
- Witaj, Styles. Stęskniłeś się za mną?
- Aaron - syknąłem i stanąłem z nim twarzą w twarz.



______________________________________________________________________
No i jak, podoba się rozdział? Komentujcie, proszę!!! :D
Pamiętajcie, że głównie od liczby Waszych komentarzy zależy to, czy następny rozdział pojawi się szybko :)
Kocham Was <3
Ps: Przepraszam, że z perspektywy Danielle nie dodałam gifu, tylko zdjęcie, ale nie mogłam znaleźć smutnych gifów z nią. Jeżeli znajdziecie jakieś fajne to prześlijcie mi linki, ok? ;)
______________________________________________________________________

6 komentarzy:

  1. Długo czekałam,ale było warto fajny rozdział :) czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. proszę niech następne pojawią się szybciej!Skarbie,bo bardzo lubię czytać to opowiadanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę proszę o wyrozumiałość :d Niestety wena nie zawsze mi towarzyszy :cc Ogromnie dziękuję za miłe słowa <3

      Usuń
  3. Rozdział genialny! ♥
    Opłacało się tak długo czekać! ♥♥♥
    Mam tylko nadzieję, że w kolejnych rozdziałach nic złego się nie stanie ;cc
    Życzę weny i czekam na następny rozdział! ♥
    Pozdrawiam xx
    Zapraszam:
    http://forbidden-feelings-love.blogspot.com/
    http://come-back-to-me-eff.blogspot.com/
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń