- Jesteś pewien, że nie jest u swoich rodziców?
- Tak, jestem pewien. Dzwoniłem do jej brata.
- Masz jego numer? - zdziwiła się Danielle.
- Znalazłem na szafce nocnej Claire. - odpowiedziałem. - Strasznie się o nią martwię. To nie w jej stylu, żeby zniknąć i nie wrócić po upływie dwóch dni. To sprawka tych gnojków, jestem tego pewien. Dlaczego to zawsze musi przytrafiać się mnie? Dlaczego to moja dziewczyna zawsze musi cierpieć przez moją głupotę i błędy?
- Harry, nie obwiniaj się o to. Jeszcze trochę i popadniesz w depresję. Przede wszystkim musimy wziąć się w garść i rozpocząć poszukiwania twojej dziewczyny. - stwierdził Louis, pocierając uspokajająco ramię Eleanor. Gdzieś w głębi wiedziałem, że mój przyjaciel ma rację, ale byłem zbyt przejęty zaginięciem Claire.
*oczami Claire*
Moje ciało drżało spazmatycznie, a szloch opuszczał moje spuchnięte usta raz za razem. Nigdy w całym swoim życiu nie przeżyłam czegoś gorszego. Wspomnienia atakowały mnie bezlitośnie, a ja sama byłam na skraju załamania. W mojej głowie wciąż pojawiały się ich brudne łapy i natarczywe obrzydliwe języki atakujące wnętrze moich ust. Dlaczego używam liczby mnogiej? Oni zgwałcili mnie grupowo. Było ich pięciu, a moje cierpienie i błagania o litość wręcz bawiły tych dupków. Czułam się tak bardzo bezużytecznie i brudnie. Jak jakaś nic niewarta dziwka. Najbardziej bałam się tego, że to może się powtórzyć. Że oni znów będą mnie dotykać... Przez cały ten czas pragnęłam tylko tego, żeby znaleźć się w domu, wśród przyjaciół. Kiedy byłam małą dziewczynką zawsze przerażała mnie burza. Błyskawice rozjaśniające niebo i głośne grzmoty sprawiły, że dostawałam drgawek. Właściwie to nie tylko jako dziecko. Od tego feralnego dnia, w którym zobaczyłam ducha byłej dziewczyny Harry'ego każda burza była zwiastunem mojego nadchodzącego strachu. Jednak przy każdej z nich był przy mnie Harry zawsze gotowy, aby mnie otulić swoimi ramionami. Gdy teraz o tym myślę to nie wiem czy powinnam się śmiać czy płakać. Wcześniej moim największym lękiem była burza, a teraz zostałam zgwałcona. I to przez paru mężczyzn. Nie wiem co jest gorsze - to, że czuję się tak brudna czy świadomość tego, że nie ma przy mnie osoby, której w tej chwili potrzebuję najbardziej, czyli Harry'ego. Większość dziewczyn nawet nie ma zielonego pojęcia o tym przez co musiałam przejść. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo musi cierpieć osoba zgwałcona fizycznie i przede wszystkim psychicznie. Jako nastolatka bałam się być dotykana. To była taka moja mini fobia. Jednak Harry sprawił, że to się zmieniło. Przestałam bać się tego, że jakiś mężczyzna mnie przytuli czy pocałuje. Miłość dała mi coś, co jest dla mnie ogromnym skarbem - odwagę. A ci ludzie zmienili to na bardzo długi czas. W głębi duszy miałam nadzieję, że Harry zaraz wywarzy te drzwi i mnie stąd zabierze. Niestety... Prędko się ono nie spełniło.
*oczami Harry'ego, kilka miesięcy później*
- Kurwa. - przekląłem pod nosem, szarpiąc za swoje poburzone loki z całą siłą jaką miałem.
- Harry, przestań. To w niczym nam nie pomoże.
Zacząłem ciskać gromiące spojrzenie w Perrie, z której ust wyszły te słowa.
- Dobrze o tym wiem, ale zrozum, że martwię się o nią! Nie ma jej pół roku. Najchętniej zgłosiłbym to na policję, ale przecież sam jestem członkiem cholernego gangu! Nawet nie wiem czy ona żyje.
- Harry, nie mów tak...
- Zawsze wszystko się pieprzy. Kocham ją i jeżeli coś jej się stanie, przysięgam, że strzelę sobie w mój głupi łeb. - syknąłem, przykładając palce do skroni i powoli je masując.
- Znajdziemy ją, gwarantuję ci to. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby wróciła do nas cała i zdrowa.
- Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. - burknąłem w kierunku Zayn'a.
*oczami Claire, tydzień później*
Gwałtownie otwarłam swoje oczy, kiedy usłyszałam za drzwiami straszny hałas. Osoby na zewnątrz ewidentnie się kłóciły. Byłam przekonana, że kłócą się o mnie. Tak też oczywiście było. Drzwi zaczęły się otwierać i byłam gotowa zobaczyć w nich któregoś z tych zbirów. Zamiast tego pojawił się...
___________________________________________________________________
Dzisiaj bez notki xd
Proszę Was tylko o komy, bo sa one ogromnym wsparciem :D
Kocham Was <3
- Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. - burknąłem w kierunku Zayn'a.
*oczami Claire, tydzień później*
Gwałtownie otwarłam swoje oczy, kiedy usłyszałam za drzwiami straszny hałas. Osoby na zewnątrz ewidentnie się kłóciły. Byłam przekonana, że kłócą się o mnie. Tak też oczywiście było. Drzwi zaczęły się otwierać i byłam gotowa zobaczyć w nich któregoś z tych zbirów. Zamiast tego pojawił się...
___________________________________________________________________
Dzisiaj bez notki xd
Proszę Was tylko o komy, bo sa one ogromnym wsparciem :D
Kocham Was <3
Świetny rozdział. CIekawe kto się pojawi. Mam nadzieję, że Harry, albo któryś z chłopaków. Z niecierpliwością czekam na next. Pozdro
OdpowiedzUsuń~Bianka
Dziękuję, ale nie zdradzę kto się pojawi :*
UsuńDziękuję :*
OdpowiedzUsuńOmfg!!!!!! My gosh! Jakie emocje! Oby był to Harry :c super rozdział ;* czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńDodawaj szybciej :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
Postaram się dodać szybciej :3 Ale niczego nie obiecuję!!! xd
UsuńNie mam czasu więc krótko:
OdpowiedzUsuńSuper!
<333
Rozumiem, mi też się czasem zdarza, że nie mam czasu na długi komentarz :D Dzięki ^^
Usuńgenialny rozdział :D czekam na nexta
OdpowiedzUsuńNext plose... Rozdział genialny tak jak reszta Twoich rozdziałów :3
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńSwietnyyy <3 Kiedy następny? Jestem niecierpliwaaa!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńZaraz go dodam XD
UsuńOMG...
OdpowiedzUsuńświetne *.*
tak podejrzewałam, że zostanie zgwałcona, ale nie że przez KILKU ?!
Harry musi ją prędko znaleźć... prawda ? Znajdzie ją i pomoże... a może to on teraz ? Albo... nwm :c
błagam zrób, żeby się wszystko wyjaśniło :*
czekam na next <3
Nie martw się, wszystko się wyjaśni w następnym rozdziale, który już napisałam, teraz muszę go tylko dodać, więc pojawi się za niedługo :*
UsuńDziękuję za miłe słowa <3