sobota, 8 lutego 2014

ROZDZIAŁ 17


- No i jak ci się spało w nowym łóżku?
Odruchowo przejechałam palcem po jego dołeczku, kiedy się uśmiechnął.
- Po prostu bosko. To łóżko jest takie miękkie i wygodne. - powiedziałam rozmarzona.
- I duże. - uśmiechnął się do mnie łobuzersko, a potem puścił mi oczko.
- Zboczeniec. - zaśmiałam się głośno.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedział Harry.
W drzwiach stanął uśmiechnięty Louis.
- Śniadanie gotowe. - oznajmił, patrząc na nas.

Popatrzyłam zdziwiona na Nialla, który wsuwał już piętnastego tosta.
- Zawsze tak dużo jesz? - spytałam zdziwiona.
Usłyszałam jak wszyscy wybuchają śmiechem.


*oczami Harry'ego*
Niall przeprowadził się tak jak ja i Claire, bo stwierdził, że nie chce jako jedyny mieszkać gdzie indziej. Wszystkich nas rozbawiło zdziwienie Claire, kiedy zobaczyła jak blondyn dużo je.
- Niall to największy żarłok jakiego znam. - zapewniłem ją rozbawiony.
- To oznacza, że Niall zawsze dużo je, a ty zawsze się czymś brudzisz. - zachichotała.
- A tego to nie zauważyłam. - zaśmiała się Danielle.
- Mam to szczęście, że zawsze jak przebywam z Claire jakieś jedzenie ląduje na mojej twarzy. - zażartowałem.
- To może chcesz ją odstraszyć. Nie zdziwiłoby mnie to. - powiedziała sucho Eleanor.
- Nie masz racji. - fuknąłem i spojrzałem na nią oburzony. - Claire jest najważniejszą osoba w moim życiu i kocham ja najbardziej na świecie.
- Ja też cię kocham, Harry. - usłyszałem przy uchu szept Claire.
- Zaraz rzygnę. - stwierdził Niall, który był uczulony na miłość.
- To dlatego, że za dużo zjadłeś. - zachichotała Perrie.
- Nic nie poradzę na to, że byłem głodny.
- Jak zwykle, Niall. - wyśpiewał Louis.
Zadzwonił mój telefon, przerywając tę ciekawą konwersację. Odebrałem go i zakrztusiłem się bułką, kiedy usłyszałem osobę po drugiej stronie. Zayn mocno walnął mnie w plecy. Rozłączyłem się z przerażeniem.
- Co jest? - Claire delikatnie potarła dłonią moje ramię.
- Nic, o czym musisz wiedzieć. - bąknąłem nieuprzejmie. - Chłopaki chodźcie na zewnątrz.

Posłałem Zayn'owi karcące spojrzenie, kiedy odpalił dziesiątego papierosa.
- Perrie się wścieknie jak jej powiem, że znów przez tydzień nie może wychodzić z domu.
- To nie jest normalne. Mam tego dosyć. Danielle dostanie szału.
- Pomyśl, co ja będę miał z Eleanor, jak się dowie, że nie będzie chodzić na zakupy.
- To jest teraz najmniej istotne. Jeżeli ,,The Devil'' są w mieście i dodatkowo nam grożą, to nasze dziewczyny znowu są w niebezpieczeństwie...


*oczami Claire*
- Jak poznaliście się z Harrym? - zapytała ciekawsko Danielle i usiadła po turecku na moim i Harry'ego łóżku.
- Cóż, to może zabrzmieć wyjątkowo banalnie...
- Nieważne, opowiadaj. - pośpieszała mnie Perrie.
- No więc... byłam spóźniona do szkoły i biegłam do sali. Niespodziewanie spod ziemi wyrósł Harry. Wpadłam na niego i można powiedzieć, że zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.
- AWW. - zachwycały się.
- Tak naprawdę wszystko zaczęło się od projektu z historii. - westchnęłam z uśmiechem.
- Potrzebuję szczegółów. - pisnęła Danielle.
- Musiałybyśmy tu siedzieć cały rok.
- Świetnie się składa, bo nie wyjdziecie stąd przez najbliższy tydzień. - oznajmił, przerywając naszą rozmowę Zayn. który właśnie wszedł do pomieszczenia.
- W sensie, że z sypialni mojej i Harry'ego?
- Nie. Chodzi o to, że przez tydzień macie nie wychodzić z domu. - bąknął.
- Bo? - zapytałam zdziwiona.
Zobaczyłam, jak Perrie z Danielle posyłają sobie znaczące spojrzenia.
- Czy ja o czymś nie wiem? - niecierpliwiłam się.
- Myślę, że powinnaś porozmawiać o tym z Harrym.
Zayn wypowiedział te słowa dość przyjaźnie. On chyba nie jest taki zły, jak mi się wydawało. Posłałam mu delikatny uśmiech.
- Myślę, że masz rację. Mógłbyś tu zawołać Harry'ego?
- Jasne.
Okazało się, że nie musiał tego robić, gdyż chwilę później w progu naszej sypialni stanął Harry.
- Możecie zostawić nas samych? - spytałam, posyłając znaczące spojrzenie Zayn'owi, Perrie i Danielle.
- Pewnie. - odpowiedzieli równocześnie i zostawili mnie samą z moim chłopakiem...


*oczami Harry'ego*
Powolnym krokiem ruszyłem w stronę naszego łóżka i usiadłem na nim.
- Czy chciałbyś mi coś powiedzieć?
- Właściwie to tak. Pięknie dzisiaj wyglądasz, Lairi.
- Harry, proszę cię, przestań. Wiesz o co mi chodzi.
- No właśnie nie do końca. - skłamałem.
- Naprawdę jesteś taki głupi czy tylko udajesz?
- To nie było za miłe, kochanie. - zirytowałem się.
- Dlaczego przez tydzień nie możemy wychodzić z domu z dziewczynami? - przeszła do sedna sprawy.
- Ponieważ to nie jest odpowiedni czas. - odparłem.
- A nie jest odpowiedni, bo...
Chciałem odpowiedzieć jej coś w miarę wiarygodnego. Zanim zdążyłem to zrobić ujrzałem...Grace. Kurde, to mnie już nawet nie dziwi.
- Powiedz jej prawdę. - szepnęła cicho. Nie usłyszałem jak to mówi, ale wyczytałem to z ruchu jej warg. Ale czy na pewno powinienem?


*oczami Perrie*
- Harry jeszcze jej nie powiedział? - zapytałam zdziwiona, patrząc na Zayna.
- Trochę mu się nie dziwię. Przecież nie są ze sobą nawet rok. - westchnął, pocierając moje ramię.
- Przypominam ci, że ty powiedziałeś mi to od razu. Z resztą po tym co przeszła zasłużyła na szczerość, nie uważasz? - oddaliłam się od niego.
Położyłam dłonie na biodrach i spojrzałam na niego zdenerwowana.
- Perrie, nie ingerujmy w życie prywatne Hazzy, ok?
- Rozumiem, że nie polubiłeś Claire, tak ja Grace, ale... - przerwał mi, kładąc dłonie na moich biodrach.
- Nie mówmy o Grace, dobra? - zapytał chrapliwie.
- Dobra. Po prostu wiedz o tym, że Claire jest naprawdę świetną dziewczyną i myślę, że jest odpowiednia dla Harry'ego. Przede wszystkim bardzo go kocha.... - gadałam jak najęta, broniąc szatynki.
Z ust Zayna uciekł cichy chichot, kiedy dostrzegł moją naburmuszoną minę.
- Będę miał to na uwadze. - zapewnił mnie.


*oczami Danielle*
- Li? - zwróciłam się do niego.
- Tak, skarbie? - odwrócił się do mnie i skupił na mnie całą swoja uwagę.
- Czy Claire już wie, że jesteście członkami niebezpiecznego gangu? Jestem pewna, że rozmawiałeś na ten temat z Harrym, więc nie mów mi, że nie wiesz, bo ci w to nie uwierzę. - powiedziałam prosto z mostu.
- Z tego co wiem, to nie wie. Harry mówił, że powie jej w swoim czasie. - odparł spokojnie.
- W swoim czasie, czyli kiedy? Jak po raz drugi zostanie porwana i torturowana? - zadrwiłam.
- Myślę, że to nie jest nasz interes.
- A ja myślę, że jest. Bardzo polubiłam Claire i myślę, że nie zasłużyła na ukrywanie tego przed nią.
- Dani, zaufaj mi. Harry wie co robi. Pozwólmy, żeby sam podejmował decyzje, ok?
- Mam nadzieję, że nie będzie musiał ich żałować.
Liam uśmiechnął się delikatnie i równie delikatnie mnie pocałował.


_____________________________________________________________________
Heej :)
Udało mi się znaleźć strasznie ładne zdjęcia Danielle i Perrie jak widać :D
Zdradzę Wam tyle, że w następnym rozdziale wydarzy się coś bardzo niespodziewanego xoxox
Proszę Was komentujcie, bo to naprawdę wiele dla mnie znaczy :3
Kocham Was <3
_____________________________________________________________________

4 komentarze:

  1. Wow. Świetny rozdział. Ile perspektyw
    Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. <3
    Świetne!
    Czekam na kolejny! :)

    Pozdrawiam! Xx
    / Haz.

    OdpowiedzUsuń