czwartek, 2 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 5


*oczami Harry'ego*
Nie widziałem Claire  już od tygodnia i byłem tym bardzo zmartwiony. Na dodatek nie pojawiła się dzisiaj w szkole, a przez ten tydzień to ja nie chodziłem. No ale to nic dziwnego, że ja do szkoły nie chodziłem. Za to dziewczyna nigdy nie opuszczała lekcji. Bardzo się ucieszyłem kiedy do mnie zadzwoniła.
- Cześć. - przywitałem się z nią radośnie. 
Przestałem się cieszyć kiedy usłyszałem, że płacze. Nie czekałem aż mi odpowie.
- Coś się stało? Dlaczego płaczesz?
- Proszę cię, przyjedź do mnie.
- No dobrze, ale powiedz co się stało.
- Powiem ci jak przyjedziesz. Potrzebuję cię Harry.
Kiedy usłyszałem te słowa szybko pobiegłem do swojego samochodu i bardzo szybko pojechałem do niej.
Nie minęły trzy minuty, a ja już znajdowałem się w jej pokoju. Dziewczyna gdy tylko zobaczyła, że jestem w jej pokoju mocno się we mnie wtuliła mocząc moją koszulę łzami.
- Co się stało? - spytałem po raz kolejny.
- Moi rodzice mieli wypadek samochodowy i oboje zapadli w śpiączkę. - powiedziała zrozpaczona.
- Tak mi przykro. - wyszeptałem i pocałowałem czubek jej głowy. Zaczęła szlochać jeszcze bardziej. Zrobiło mi się jej naprawdę żal. - Wyjdą z tego, zobaczysz. - pocieszałem ją.
- Zostaniesz ze mną na góra dwa, trzy dni?
- Jeżeli ty tego chcesz to pewnie, że zostanę.
- Dzięki. - uśmiechnęła się słabo.
- Nie masz za co. Mogę? - wskazałem ręką jej łóżko. Pamiętałem, że jej łóżko jest nieziemsko wygodne. 
- Jasne.
Usiadłem na miękkim materacu, a ona obok mnie.
- Dlaczego coś takiego spotyka akurat mnie?
- Bo jesteś wyjątkowa. - wyszeptałem.
- Naprawdę tak uważasz? - zapytała cicho.
- No pewnie. - potwierdziłem, a ona nagle przestała się uśmiechać.
- Ostatnio, wtedy kiedy...no wiesz...oglądaliśmy swoje tatuaże... - oblała się czerwienią. - zachowałeś się naprawdę cudownie.
- E tam, żadne cudownie. Miałem tylko oglądnąć tatuaż, więc tylko to zrobiłem. - odparłem zwyczajnie. 
- Mam straszną ochotę na pizzę.
- Zaraz zamówię. Idę po telefon. - zaczęła wstawać, ale ją powstrzymałem.
- A może sami ją zrobimy. Co będziemy się nudzić? - zaproponowałem z uśmiechem.
- Dobry pomysł. - zgodziła się. - To chodź ze mną do kuchni.



W końcu włożyliśmy nasze ,,dzieło'' do piekarnika. Dziewczyna była cała w mące i wyglądała przez to niesamowicie słodko.
- Ubrudziłaś się. - zachichotałem głośno.
Wziąłem do ręki mokrą ściereczkę i podszedłem do niej z zamiarem wytarcia jej twarzy.


*oczami Claire*
Kiedy włożyliśmy pizze do piekarnika Harry był cały w mące.
- Ubrudziłaś się. - zachichotał głośno.
Wziął do ręki mokrą ściereczkę i podszedł do mnie z zamiarem wytarcia mojej twarzy. Przejechał delikatnie mokrym materiałem po moich policzkach, brodzie, nosie...
- Daj to. Ty też jesteś brudny. - wzięłam od niego ściereczki i też wyczyściłam jego twarz. Tylko jednego miejsca nie zdążyłam... Niespodziewanie wyrwał mi ściereczkę z ręki i rzucił ją w kąt. Nachylił się nade mną, a ja oniemiałam. Co on chciał zrobić?
- Jesteś jeszcze brudna. - wyszeptał.
- G...gdzie? - mój głos zadrżał.
- Pokażę ci.
Wpił się w moje usta z mocną pikanterią. Oderwałam się od niego zszokowana.
- Co ty robisz?
- Miałaś mąkę na ustach. Cóż miałem zrobić? - uśmiechnął się uroczo.
- Mogłeś wytrzeć ściereczką.
- W ogóle nie jesteś spontaniczna. Czekaj...nie cała zeszła ta mąka.
O Jezu Chryste...
Przyparł mnie do ściany i wpił się w moje usta dwa razy mocniej niż wcześniej. Nie wiem, co w niego wtedy wstąpiło i nie wiem co we mnie wstąpiło kiedy chwyciłam za dół jego podkoszulka. Nie doszło jednak do niczego więcej, bo nagle coś sobie uświadomiłam.
- O cholera! - krzyknęłam i oderwałam się od niego, czując zapach spalenizny.
Wyjęłam gorącą brytfankę i rzuciłam ją na blat, bo się oparzyłam.
- No to mamy pizzę. - mruknęłam.
- Najwyżej zamówimy. Już trudno.
- Ale miałam ochotę na robioną. - marudziłam.
- A ja na ciebie. Oboje musimy obejść się smakiem.
Zaczerwieniłam się, słysząc jego komentarz.
- Pójdę zamówić. - bąknęłam.
Weszłam na korytarz, wzięłam ten nieszczęsny telefon i już miałam zadzwonić, ale poczułam dwie ręce na swojej talii.
- Wiesz...ja chyba też nie mam ochoty na takie świństwa. Zrobię coś dla nas, ok?
- Może się nie rozgotuje. - zachichotałam.
- Spadaj. - zaśmiał się. - Nie przeszkadzaj mi, a zjesz najlepszą kolację wszechczasów.
- Dobra, dobra. Poczekam w pokoju, a ty czuj się jak u siebie.
- Będę. - zapewnił z szerokim uśmiechem. On udał się do kuchni, a ja do swojego pokoju.

Kiedy znudziło mi się siedzenie w pokoju po cichu zakradłam się do kuchni, żeby podglądnąć pracę Harry'ego. Usiadłam przy stole podziwiając jak mięśnie chłopaka naprężają się kiedy nakłada jedzenie na talerz. Położył na stole jeden talerz spaghetti i dwa widelce. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Dlaczego nie rozdzieliłeś tego na dwa talerze?
- Oszczędność. - wyszczerzył się do mnie. Ach, te dołeczki w jego policzkach...
- Dobrze, że widelców aż tak nie oszczędzasz.
- No wiesz, jak tak bardzo chcesz jeść ze mną z jednego widelca, to nie ma sprawy.
- Na ma opcji. - oburzyłam się.
Usiedliśmy po przeciwnych stronach stołu i zaczęliśmy jeść. Zaczęłam wciągać makaron i okazało się, że jest to ten sam, który wciągał Harry. Przy końcu nasze usta prawie się spotkały, ale uniknęłam tego przegryzując makaron. Oddaliłam się od niego, oczywiście z czerwonymi policzkami i odwróciłam wzrok na ścianę.
- Normalnie scena jak z ,,Zakochany kundel''.



- Mhm. - mruknęłam. - Myślałam, że  nie oglądasz bajek. - zaśmiałam się drwiąco.
- Panna z ciętym językiem. - mrugnął do mnie.
- Panna z ciętym językiem jest zmęczona. Pójdę się położyć. - bąknęłam.
- Wcześnie jest jeszcze. Już zmęczona jesteś?
- Miałam ciężki dzień. Idziesz czy nie?
- Posiedzę tu jeszcze. - powiedział cicho.
- Jak chcesz. - westchnęłam głośno i poszłam na górę do sypialni.
Właśnie ściągnęłam bluzkę i zostałam w samym staniku, szukając w szafie piżamy.
- Czarny. - mruknął podniecony do mojego ucha, a ja się wzdrygnęłam kiedy złapał za moją pierś. Ściągnęłam ją stamtąd  i nie wiem czemu ułożyłam ją na swoim biodrze, lewym biodrze.
- Chcę go zobaczyć. - wyszeptał i zaczął podwijać moją spódnicę do góry. A mogłam ubrać spodnie.
- Zostaw. - syknęłam i wreszcie oderwałam jego rękę od mojego ciała.
- Za niedługo sama będziesz mnie o to prosić. - wyszeptał w moje usta, a potem się ode mnie oddalił.  
- Gdzie mam spać?
- Gościnny jest obok. - oznajmiłam bez emocji.
- To idę. Dobrej nocy, a i pamiętaj...nigdy nie mów nigdy.
- Wyszedł, a ja totalnie zmęczona ściągnęłam tylko spódnicę i poszłam spać w bieliźnie.


Obudziłam się zalana łzami, ponieważ miałam przed oczami obraz samochodu moich rodziców, wpadającego pod rozpędzoną ciężarówkę. Byłam bardzo rozczarowana kiedy zerknęłam na zegarek i okazało się, że jest dopiero 3:00 w nocy. No i jak ja mam zasnąć? Niestety do głowy wpadło mi tylko jedno rozwiązanie. Niepewnie poszłam do pokoju obok, czyli pokoju gościnnego. Lekko szarpnęłam chłopaka za ramię. Otworzył oczy szeroko kiedy mnie zobaczył.
- Czemu nie śpisz? - spytał zaspany.
- Bo nie mogę. Mogłabym...?
- Spać ze mną? Nie krępuj się.
Podniósł kołdrę do góry ukazując swoje piękne wyrzeźbione ciało i oczywiście dając mi do zrozumienia, żebym się koło niego położyła. Zrobiłam to, a on mocno przyciągnął moje plecy do swojego torsu. Ścisnął mój pośladek, a ja przewróciłam oczami mimo, że nie mógł tego zobaczyć
- Stringi. - mruknął seksownie.
- Głupek. - bąknęłam zirytowana. - Dobranoc.
- Dobranoc piękna.
Szkoda, że ten ,,głupek'' tak mnie do siebie przyciąga i pociąga.


______________________________________________________________________
Jak wrażenia? XD Nie uważacie, że trochę przesłodziłam ten rozdział? xd
Błagam was, komentujcie :) Potrzebuję jakiejś motywacji :c
KOCHAM WAS <3
______________________________________________________________________

2 komentarze:

  1. NIE PRZESŁODZIŁAŚ NO CO TY.
    ZBOCZENIEC Z CIEBIE MAŁY! XD
    JESTEM ZACHWYCONA. Tylko wydaje mi się, że trochę przesadziłaś z tym wypadkiem i śpiączką. Znaczy jeśli by się tak stało, to mogłaś pokazać jak ona rozpacza, bo nie wierzę, że chociaż raz by się szczerze uśmiechnęła w takiej sytuacji, a co dopiero baraszkowała z Harrym. Siedziała by w szpitalu i... Mogłaś wymyślić coś lżejszego żeby z nią został :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt xd Teraz już mi się zmieniać nie chcę, leniwa jestem :D
      Zboczona też to fakt XD
      Dzięki za komentarz ;)

      Usuń