środa, 1 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 4


Nadszedł dzień, którego bałam się najbardziej. Dzisiaj nasz projekt miał ujrzeć światło dzienne. Według mnie nie wyszedł on najgorzej, ale profesor Wilson to dość wymagający nauczyciel.
Zajęłam miejsce obok Harry'ego i położyłam kartkę na ławce.
- Trochę się boję. - szepnęłam mu do ucha.
- Nie ma czego. - odparł obojętnie. - I tak dostaniemy piątki.

Byłam bardzo uradowana kiedy okazało się, że Harry miał rację i oboje dostaliśmy po piątce.
- Może pojedziemy do mnie, żeby to uczcić.
Jego propozycja nawet przypadła mi do gustu, ale wpadłam na lepszy pomysł.
- A może dla odmiany pojedziemy do mnie? Zawsze jesteśmy u ciebie, więc dla odmiany jedźmy do mnie.
- Ok. Jestem za.


*oczami Harry'ego*
Wszedłem do środka i oniemiałem. Myślałem, że to mój dom jest ekskluzywny, ale widocznie się myliłem.
Może i dom Claire był mniejszy, ale zdecydowanie ładniejszy. Wszędzie dominowały jasny fiolet i niebieski.
Powolnym krokiem ruszyłem za dziewczyną i poczułem się niekomfortowo kiedy wszyscy członkowie jej rodziny zwrócili na mnie swój wzrok.
- Dzień dobry. - wyjąkałem niepewnie. - Jestem Harry, kolega Claire.
- Witaj Harry. - odezwała się matka Claire. Była bardzo ładna i niewątpliwie to po niej Claire odziedziczyła urodę. Natomiast brat dziewczyny był bardziej podobny do ich ojca.
- Ma pani bardzo mądrą córkę. - pochwaliłem szatynkę.
- Wiem o tym. - bąknęła.
Milutka - pomyślałem. Cóż, może i Claire jest do niej pod względem wyglądu, ale z pewnością nie pod względem charakteru. 
Claire posłała swojej rodzicielce zabójcze spojrzenie, a potem zaprowadziła mnie na górę do swojego pokoju. Cały jej był zielony i wyobklejany plakatami.
- Niezłe królestwo. - zachichotałem, a ona przewróciła oczami. Miała to w zwyczaju kiedy się irytowała.
- Jak każda dziewczyna mam swoich idoli.
Usiadłem na jej łóżku i przekonałem się, że jest cholernie wygodne.
- Kiedyś chciałaś, żebym opowiedział ci wszystko o sobie. - zacząłem. - Teraz ja cię proszę, żebyś opowiedziała mi wszystko o tobie.
- No więc...kwestie mojej rodziny znasz, dobrze się uczę i zbieram same piątki, dość dobrze rysuję.
Kiedyś zdawałam na ASP, ale nie zdałam z powodu stresu. To chyba tyle...
- Pokażesz mi swoje rysunki? - spytałem zaciekawiony. Wyjęła ze swojej szafki parę kartek i podała mi je do ręki. Oniemiałem kiedy zobaczyłem jej prace. To były prawdziwe arcydzieła!
Szczególnie jeden obraz przypadł mi do gustu. Był to jakiś francuski napis, który napisany był niezwykłą kaligrafią.
- Co to znaczy? - zapytałem patrząc na nią.
- To tatuaż. Jedyny jaki znajduje się na moim ciele.
- Myślałem, że jesteś za grzeczna na tatuaże. A gdzie go masz? - zaciekawiłem się.
- Na biodrze. - odpowiedziała i jej policzki oblały się czerwienią.
- Kiedyś mi go pokażesz. - mrugnąłem do niej.
- Możesz sobie pomarzyć. - bąknęła oburzona.
- Nigdy nie mów nigdy.
Dziewczyna w odpowiedzi cicho zachichotała.
- Co w tym śmiesznego? - spytałem zdziwiony.
- Właśnie to znaczy ten tatuaż. - odpowiedziała.
- A, no to wszystko jasne. - uśmiechnąłem się.
- Serio chciałbym go zobaczyć. - powiedziałem rozmarzony. - Na papierze wygląda bosko. Na skórze pewnie jeszcze lepiej. - warknąłem kusząco.
- Twoje mi się podobają. - powiedziała i przejechała palcem po moim bicepsie.
- Mogę pokazać ci wszystkie. - uśmiechnąłem się arogancko i chwyciłem dół mojego białego T-shirtu. Powstrzymała mnie zadając mi cios w twarz. Nieźle mnie tym zdziwiła.
- O cholera, za co to?
- Za to co próbowałeś właśnie zrobić. Nigdy więcej tego nie próbuj. - wysyczała.
- Dobra, dobra, ale mnie nie bij.
- Dostaniesz trzy razy mocniej jak będziesz próbował mnie rozebrać. - syknęła.
- Zapamiętam. Dzięki za ostrzeżenie. - zaśmiałem się.
- Zapomniałam wspomnieć jeszcze jeden fakt o sobie. Nie cierpię horrorów, ale kocham romansidła. - uśmiechnęła się zadziornie.
- Tylko nie to. - jęknąłem.
- O tak. Dzisiaj oglądamy ,,To właśnie miłość''.


*oczami Claire*
Tak jak przypuszczałam chłopak przez cały film nieźle się nudził. Myślałam, że nic z tego nie zapamiętał, ale jednak...
- Nie rozumiem tego kolesia. Ta laska go zdradziła. Powinien ją zostawić. Czemu tego nie zrobił?
- Bo ją kocha. - odpowiedziałam, marząc, żeby w przyszłości mieć kogoś takiego. - Miłość jest pięknym uczuciem. Ci ludzie nie widzą nic poza sobą.
- Miłość to głupota. - westchnął głośno.
- Nie prawda. Zmienisz zdanie kiedy sam się zakochasz. - zapewniłam go.
- To raczej niemożliwe. - odparł spokojnie, a ja nie wiem czemu poczułam jakiś mocny ból w sercu.
- Jesteś pewien, że nikt tego nie zmieni?
- Czemu tak na to naciskasz?
- Po prostu bronię swojego zdania.
- A ja swojego. Zawsze zostaje na moim! - podniósł głos.
- Może tylko ci się tak wydaje! - wrzasnęłam.
- Zamknij się! - ryknął.
- Bo co?!
Moje zdziwienie było ogromne kiedy zamiast usłyszeć jego kolejny krzyk poczułam jego usta na swoich.
Przewrócił mnie na łóżko i przylgnął do mnie swoim umięśnionym ciałem. Kiedy oderwaliśmy się od siebie zapytałam oszołomiona tym wydarzeniem:
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Chciałem cię wreszcie uciszyć. - zachichotał.
- Mogłeś to zrobić w inny sposób.
Wysunęłam się  spod niego i siadłam przy biurku. W duchu wszystko było inaczej. Bardzo chciałam czegoś więcej. Wstrząsnął obojętnie ramionami i ruszył do wyjścia.
- Stój! - zatrzymałam go.
- Po co? - zapytał zwyczajnie.
- Nie pokazałeś mi ich. - powiedziałam rozczarowana.
- Czego? - udawał, że nie wie, o co mi chodzi.
- Tatuaży. - wyszeptałam.
- Chodzi o te? - zapytał i podwinął rękaw.
- Nie. - zaprzeczyłam.
- To może o te? - podwinął drugi rękaw. Zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Jeszcze nie? - zdziwił się. - To które?
- Wszystkie. - wyszeptałam cicho.
- Przesłyszałem się?
- Nie. Dobrze słyszałeś.
Zaczął udawać, że nie może zdjąć koszulki.
- Pomożesz?
- Tak.
Podeszłam do niego i ściągnęłam z niego T-shirt. Oniemiałam, patrząc na jego wytatuowaną klatę.
- To już wszystkie. - zapewnił. - Który najładniejszy?
- Ten podoba mi się najbardziej. - odpowiedziałam niepewnie, kładąc dłoń na jego lewej piersi.
- Mnie też najbardziej podoba się ten.
- Mogę...zobaczyć twój? - zapytał.
Pokiwałam twierdząco głową.
- Myślałem, że to niemożliwe, żebyś się zgodziła.
- Nigdy... - zaczęłam.
-...nie mów... - przerwał mi.
- nigdy. - dokończyliśmy równocześnie.
- Zdejmiesz je? - spytał, patrząc na moje spodnie.
- Ty to zrób.
Położyłam się na swoim łóżku i uniosłam do góry biodra, umożliwiając mu zdjęcie moich spodni.
- Nie mogę.
- Dlaczego? - rozczarowałam się.
- Nie chcę dostać trzy razy mocniej.
- Nie dostaniesz. - zapewniłam go.
- Skoro tak to...
Usiadł na materacu i powoli zdjął ze mnie dżinsy. Zdziwiony zaczął oglądać moje biodra, na których nic nie znalazł. Spojrzał na mnie rozczarowany.
- Nie ma go tu. To była zwykła prowokacja?
- On tam jest. Wystarczy go poszukać.
- Poszukać? - nie zrozumiał mnie.
- Pomyśl...biodro jest nie tylko tu i tu... - wzięłam jego dłoń w swoją i najpierw położyłam ją pod gumką od majtek, a potem nad. - Gdzie jeszcze?
Wreszcie zorientował się, o co mi chodzi. Popatrzył znacząco na moją bieliznę.
- Dokładnie. - oznajmiłam, że dobrze szuka.
- Jest pod spodem? - spytał uradowany.
- Znasz odpowiedź. - przewróciłam oczami.
- Mam je ściągnąć? - spytał, już chwytając gumkę moich majtek.
- A widzisz jakieś inne wyjście?
- Nie.
- Zamknij drzwi.
- Przecież są zamknięte.
- Na klucz.
Spełnił moją prośbę i przekręcił klucz.
- Nie krępuj się. - powiedziałam drżącym głosem. Zsunął moją bieliznę tylko do kolan i popatrzył na moje lewe biodro. Złożył delikatny pocałunek na środku napisu, a potem ubrał na mnie z powrotem moją bieliznę i spodnie.
- Jest piękny. - wyszeptał cicho do mojego ucha. 
Wciąż patrzyłam na niego oszołomiona, oczekując jego kolejnych słów, bo wiedziałam, że nie pozostawi tego bez komentarza.
- Może i jestem świnią, ale nigdy nie tknąłbym kobiety bez jej zgody. Po wypowiedzeniu tych paru słów, wstał, założył swój podkoszulek, a potem pocałował mnie w policzek i pożegnał krótkim:
- Pa.
- Cześć. - odpowiedziałam cicho, a on wyszedł.
Naprawdę myliłam się co do niego.

___________________________________________________________________
No to witam was moje kociaki z nowym rozdziałem :D Jak wam się podoba?
Czy zaskoczyła was reakcja Harry'ego po zobaczeniu przez niego tatuażu Claire?
Jeżeli choć trochę spodobał wam się ten rozdział albo jeżeli macie jakieś sugestie co powinnam zmienić to komentujcie :3
KOCHAM WAS <3
___________________________________________________________________

2 komentarze:

  1. KOCHAM TO KOCHAM TO KOCHAM TO KOCHAM KOCHAM!
    JEZU. JESTEŚ ŚWIETNA. IDĘ CZYTAĆ DALEJ.

    OdpowiedzUsuń