wtorek, 31 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 3


Byłam naprawdę wkurzona na Harry'ego, ponieważ do końca projektu został już tylko tydzień, a on od naszego pierwszego i zarazem ostatniego spotkania nie pojawił się w szkole.
Miał mi mailem wysłać zdjęcia do tego projektu, ale nawet tego nie zrobił.
Poczułam dwie ręce na swoich oczach, a potem zachrypnięty głos przy uchu.
- Zgadnij, kto to?
- Harry. Widzę, że raczyłeś przyjść wreszcie do szkoły. Czemu nie wysłałeś mi tych zdjęć do projektu, o które cię prosiłam?
- Wow, ciebie też miło widzieć. Przecież mamy jeszcze tydzień czasu. Mogę ci je wysłać jutro jak znajdę w internecie. Wpadniesz do mnie z tekstem i razem skleimy to w spójną całość.
- Nie, na pewno do ciebie znowu nie przyjdę. - fuknęłam.
- Dlaczego? - zapytał rozczarowany.
- Bo przez ten zakichany horror przez całą noc widziałam obraz tej dziewczyny jak ją wykopali z grobu.
- Wydaję mi się, że to nie jedyny powód. Szlag cię trafia, bo nie doszło do naszego pocałunku, a miałaś na mnie ochotę. Kto wie do czego doszłoby w tym pokoju, gdyby moja mama nie weszła do środka. - powiedział i uśmiechnął się usadysfakcjonowany.
- Ty chyba nie myślisz, że chciałam z tobą uprawiać seks. - powiedziałam oburzona i spojrzałam na niego z obrzydzeniem.
- Właśnie tak myślę. Widziałem to w twoich oczach.  - zaczął się do mnie szczerzyć.
- Wiesz co? Jesteś obrzydliwy, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
Prześlij mi po prostu te nieszczęsne zdjęcia w przeciągu tygodnia i przyjdź na następną lekcję historii. Cześć.
Szybko ruszyłam na lekcje, bo i tak byłam już bardzo spóźniona na geografię. Na szczęście dzisiaj nie mam już żadnych lekcji. Chcę po prostu o nim zapomnieć i znajdę odpowiedni sposób.

Stwierdziłam, że chcę się porządnie zabawić, więc ubrałam się w mój ulubiony strój dyskotekowy i około godziny 20:00 udałam się do pobliskiego klubu.
Muszę przyznać, że bawiłam się naprawdę świetnie. Trochę sama wywijałam na parkiecie, a potem parę mężczyzn ze mną tańczyło.
Kiedy się zmęczyłam usiadłam przy barze. Barman postawił przede mną silnego drinka, którego sobie zamówiłam. Niestety na jednym się nie skończyło. Po pewnym czasie przestałam liczyć.
Ledwo trzymałam się na nogach. Ruszyłam do wyjścia i wyciągnęłam swój telefon, żeby zadzwonić do mojego brata. Byłam jednak zbyt pijana i głos kogoś innego usłyszałam w słuchawce.
- Claire? - zapytał zdziwiony kiedy usłyszał mój bełkot.
- Przyjedź po mnie. - wybełkotałam niewyraźnie.



*oczami Harry'ego*

Zadręczała mnie myśl jak potraktowałem Claire. Powiedziałem coś przez co uznała, że jestem świnią. Nie dziwię się jej, że jest na mnie wściekła. 
Moje rozmyślania przerwała komórka.
- Halo? - odezwałem się niepewnie. Po drugiej stronie usłyszałem niewyraźny bełkot. Odezwał się we mnie instynkt i rozpoznałem w tym bełkocie głos dziewczyny, o której właśnie myślałem.
- Claire? - zapytałem zdziwiony.
- Przyjedź po mnie. - wybełkotała niewyraźnie.
Po paru minutach dowiedziałem się gdzie znajduje się dziewczyna. Zastanawiała mnie tylko jedna rzecz. Jakim cudem szatynka dodzwoniła się do mnie skoro nie miała mojego numeru?
Po dziesięciu minutach byłem już pod klubem. 
Od razu rzuciła mi się w oczy piękna dziewczyna, którą była Claire.
Mimo, że chwiała się na nogach i bełkotała coś sama do siebie to i tak wyglądała uroczo jak zawsze. Jej strój był dość skąpy.
O ile mianem ,,dość skąpy'' można określić sukienkę, która ledwo zasłaniała tyłek dziewczyny. 
Wyszedłem z samochodu i podszedłem do niej.
- Co ty tu robisz? Myślałem, że nie lubisz tego typu miejsc. - powiedziałem i zacząłem ciągnąć ją w stronę auta. Robiłem to z naprawdę wielkim trudem.
Na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech kiedy zaczęła gadać sama ze sobą. O mnie.
- Jest tutaj. Ze mną. Myśli, że jest królem świata, ale tak nie jest.
Jest zwykłą świnią.
Mój uśmiech zniknął, ale zaraz pojawił się z powrotem. 
- Nie oszukuj samej siebie. Dobrze wiesz, że tak naprawdę on ci się podoba. Twierdzisz, że wygląda jak anioł.
- Może i tak, ale co z tego?
- Żałujesz, że nie doszło do tego pocałunku, prawda? - spytałem wykorzystując to, że kiedy jest pijana mówi całą prawdę.
- Pewnie, że żałuję. Skoro wiesz, to po co pytasz?
- Tak sobie. - wymruczałem cicho.
Ogromnie się ucieszyłem, że jej odpowiedź nagrałem na komórkę.
Teraz nie będzie mogła zaprzeczyć, że chciała tego pocałunku.
Wziąłem ją na ręce, bo już nie chciało mi się jej dłużej za sobą ciągnąć i zaniosłem ją do samochodu.
- Jedziemy do mnie? - spytała.
- Nie, do mnie. - odpowiedziałem krótko.
- Czemu do ciebie?
- Bo jest bliżej.
- Ale twoja mama nie będzie zadowolona, że przyprowadzasz do domu w środku nocy pijaną dziewczynę. Może pomyśleć, że chcesz mnie wykorzystać. - wybełkotała z trudem i położyła swoją maleńką dłoń na moim udzie.
- Nie prowokuj mnie. - zaśmiałem się.
- Daleko jeszcze? Jestem śpiąąąąca. - marudziła.
- Parę metrów. - zapewniłem z uśmiechem.
- Jesteś słodki i taaaaaki przystojny. - palnęła, a mnie zamurowało. Ona chyba naprawdę jest mocno wstawiona.
- Ty naprawdę jesteś pijana. - westchnąłem.
- I jaka jeszcze jestem?
- Jaka? Ładna, mądra i miła.
Zatrzymałem pojazd, a ona westchnęła z ulgą.
- To tutaj?
- Tak. - odpowiedziałem jej.
Wysiadłem z samochodu, a potem podszedłem do jej drzwi. Otworzyłem je i podałem dziewczynie dłoń, żeby miała jak wyjść.
- Nie chcę mi się iść. Zaniesiesz mnie?
- No chodź. - podłożyłem ręce pod jej kolana i kark. Zaniosłem ją do domu i położyłem na łóżku w swoim pokoju. Nie rozbierałem jej, bo dobrze wiedziałem, że jeżeli rano się obudzi i się o tym dowie to nieźle mnie ochrzani. Sam położyłem na kanapie i zasnąłem z obrazem ślicznej dziewczyny w głowie.


*oczami Claire*

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy i od razu pożałowałam ilości alkoholu, którą wczoraj wypiłam. 
Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie jestem w swoim pokoju. Jednak  skądś kojarzyłam to miejsce. 
Po chwili dotarło do mnie, że to jest pokój Harry'ego , a ja znajduję się w jego łóżku. 
Szybko zdjęłam z siebie kołdrę i poczułam ogromną ulgę, bo byłam ubrana. Czyli przynajmniej kiedy byłam pijana nic głupiego nie zrobiłam. Przynajmniej tak mi się wydawało. 
Podniosłam się i wyszłam z pokoju. Przechodząc obok salonu, zobaczyłam, że Harry znajduje się na podłodze. Domyśliłam się, że zapewne chłopak spał na kanapie, ale w nocy zaczął się wiercić i z niej spadł. Wyglądał tak uroczo. Weszłam do pomieszczenia, a potem podeszłam do niego i uklękłam obok jego ciała. 
On na szczęście też spał ubrany. Na pewno czułabym się bardzo niezręcznie gdyby przede mną rozłożony w samych bokserkach.
Delikatnie potrząsnęłam jego ramieniem, żeby go obudzić. Śmiesznie zmarszczył nos i przewrócił się na drugi bok. 
Kurde, jemu chyba naprawdę jest wygodnie na tej podłodze.
- Harry, zrobiłam ci naleśniki. - powiedziałam do jego ucha.
Na mojego starszego brata to zawsze działa. Od razu wstał i popatrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
- To chyba trochę za bardzo się tu rządzisz. Gotujesz w nie swoim domu? Myślałem, że jesteś lepiej wychowana. - zaśmiał się. - A tak poza tym to skąd wiedziałaś, że uwielbiam naleśniki? - zdziwił się.
- Strzelałam. Mój starszy brat kocha je bardziej od swojej dziewczyny. - zachichotałam.
- Nie dziwię mu się. Żarcie jest sto razy lepsze od dziewczyn. Na co komu miłość?
- Typowy facet. - mruknęłam i przewróciłam oczami. 
Wreszcie wstał z ziemi i stanął obok mnie.
- To gdzie te naleśniki? - zapytał ożywiony.
- Ty chyba nie myślałeś, że serio ci je zrobiłam? Tylko żartowałam, żeby cię obudzić.
- Typowa baba. - mruknął, a ja wybuchłam śmiechem. 
- Twoja mama jest w domu? - spytałam.
- Nie, a czemu pytasz?
- Z czystej ciekawości. - popatrzył na mnie jakby nie uwierzył. - Poważnie mówię. Masz może aspirynę? - spytałam czując kolejny potworny ból głowy.
- Mam. Usiądź na kanapie, a ja ci przyniosę.
- Dzięki.
Usiadłam na kanapie i wzięłam do ręki zielony kocyk, pod którym spał Harry. Powąchałam koc i zaciągnęłam się wspaniałym zapachem. Pachniał Harrym...
- Podziwiasz mój zapach? - zachichotał, podchodząc do mnie. Uniósł brew w pytającym geście.
- Nonsens. - prychnęłam i odłożyłam przykrycie na swoje miejsce. Pokręcił rozbawiony głową.
- Trzymaj. - powiedział, a potem podał mi wodę i aspirynę. Podziękowałam mu skinieniem głowy.
- Harry? - popatrzyłam na niego niepewnie.
- Tak? - zwrócił na mnie całą swoją uwagę.
- Czy...czy ja wczoraj zrobiłam coś głupiego? Jak się tu właściwie znalazłam? - zapytałam.
- No cóż...poszłaś do tego klubu niedaleko...
- Że co?! - spytałam oszołomiona.
- Też się nieźle zdziwiłem, bo myślałem, że nie lubisz takich miejsc. W każdym razie zadzwoniłaś do mnie około godziny 22:00, żebym po ciebie przyjechał. To było naprawdę dziwne, bo nawet nie masz mojego numeru. No chyba, że go zdobyłaś.
- Nie. Byłam pijana, więc źle wykręciłam numer. To musiał być zwykły przypadek. Planowałam na pewno zadzwonić do swojego brata, bo rodzice by mnie zatłukli gdyby dowiedzieli się, że byłam w klubie.
- Aha. - odparł zwyczajnie.
- A potem...jak jechaliśmy do ciebie to robiłam albo mówiłam coś głupiego?
- Pomijając to, że gadałaś sama ze sobą o mnie w moim towarzystwie, to chyba nie. - spojrzał na mnie rozbawiony i wybuchnął śmiechem.
Bajecznie po prostu. Gratulacje Claire.
- Co konkretnie mówiłam?
W duchu modliłam się, żeby tego nie pamiętał, ale niestety pamiętał dokładnie.
- Nie będę się wdawał w szczegóły, ale na pewno powiedziałaś, cytuję: ,,Jesteś słodki i taaaaaki przystojny.'' - wybełkotał, a później zadziornie się do mnie uśmiechnął. Znowu robi sobie ze mnie jaja.
- Uważaj, bo ci uwierzę. - zirytowałam się.
- Nie chcesz to nie wierz, ale to szczera prawda. Dowiedziałem się jeszcze jednej bardzo ciekawej rzeczy. Wciąż uważasz, że nie żałujesz tego pocałunku? - spytał z tymi swoimi cudnymi dołeczkami w policzkach.
- No pewnie. - bąknęłam.
Harry wyjął z tylnej kieszeni swoich dżinsów komórkę i zaczął czegoś w niej szukać. Puścił pewne nagranie, a mnie zamurowało.
- Żałujesz, że nie doszło do tego pocałunku, prawda? - spytał jego głos.
- Pewnie, że żałuję. Skoro wiesz, to po co pytasz?
Moja odpowiedź sprawiła, że prawie dostałam zawału.
- Wciąż będziesz zaprzeczać? - spojrzał na mnie pytająco.
- Nie. - mruknęłam cicho, a on wyszczerzył się z triumfem na jego pięknej twarzy.
- No wiesz, nie ma problemu. Wciąż możemy to nadrobić. - przysunął się do mnie i ułożył swoje usta w dzióbek.
- Spadaj. Byłam pijana i dlatego tak powiedziałam.
- Ale przed chwilą potwierdziłaś swoją wczorajszą wersję. Więc jak będzie? - przybliżył się do mnie maksymalnie i położył swoją wielką rękę na moim udzie.
- Może poszukajmy lepiej zdjęć do tego nieszczęsnego projektu z historii, bo sam się i tak do tego nie weźmiesz. Ja włączę laptopa, a ty jak możesz przynieś mi jeszcze trochę wody, ok?
Nic mi nie odpowiedział tylko wziął ode mnie szklankę i poszedł do kuchni, a ja tak jak mówiłam włączyłam sprzęt leżący na stole.
Wspólnie zaczęliśmy szukać tych zdjęć, a kiedy znaleźliśmy wystarczająco dużo powiedziałam:
- Wyślij mi tylko te zdjęcia mailem, a ja je zdrukuję i połączę w całość na kartce. Oczywiście najpierw je zapisz.
- Nie jestem taki głupi. Już to zrobiłem.  Masz je w skrzynce odbiorczej.
- No to super. W takim razie ja już się będę zbierać. Pa
- Czekaj. Nie zapomnij telefonu. - podał mi go, a ja ruszyłam w stronę wyjścia. Odprowadził mnie pod same drzwi i zaproponował, że mnie podwiezie. Oczywiście zgodziłam się z czystego lenistwa.
Kiedy samochód Stylesa znalazł się na podjeździe mojego domu usłyszałam jego głos.
- Wow, niezła willa. - wytrzeszczył oczy na mój dom. 
Przecież jego rodzina ma większą, więc o co chodzi?
- Nie większa od twojej. - odparłam spokojnie.
- W sumie racja. - znów się zaczął szczerzyć.
- Pójdę już. - powiedziałam.
- To...pa. - zaczął się do mnie powoli przybliżać, a ja trochę się wystraszyłam, że chcę mnie pocałować. Na szczęście (lub nieszczęście) cmoknął mnie tylko w policzek na pożegnanie.
- Cześć. - odpowiedziałam w końcu i ruszyłam do swojego domu.




______________________________________________________

I jak wam się podoba? :) To taki mój prezent na nowy rok dla was :3
Mi osobiście najbardziej podoba się rozmowa Claire samej ze sobą o Harrym w jego towarzystwie XD
Jak podoba wam się nowy wygląd bloga? :D
Powstał dzięki pomocy transe, której bardzo dziękuję za pomoc <3
Co do samego gangu to mogę wam zdradzić tyle, że jeszcze trochę będziecie musiały poczekać na jego pojawienie, ale tylko trochę ;)
Jeżeli wam się podoba komentujcie, a jeżeli wam się nie podoba i coś byście zmieniły...to też komentujcie ;D
Życzę wam udanego Sylwestra i żeby ten nowy rok był jeszcze lepszy niż poprzedni :D
KOCHAM WAS <3
______________________________________________________

7 komentarzy:

  1. HAHAHAHAHAHAHAHAHAAH.
    Boże. Kocham ten rozdział! Tak się uśmiałam, że szok. Był słodki i zabawny i ciekawy. Idealny po prostu. Uwielbiam Twoje dialogi.
    Oo, właśnie zauważyłam, że przeczytałyśmy rozdziały na naszych blogach w tym samym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ci bardzo :)
    Ale śmieszny zbieg okoliczności XD
    Następny rozdział postaram się dodać jutro :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porządeczku. Tym czasem u mnie już piątka: hidden-plfanfiction.blogspot.com Zapraszam :)

      Usuń
  3. Uh to trochę głupie ale jak przejść do rozdziału 4? to znaczy w arch. grudzień jest od 7 a tutaj nie widzę przycisku następny rozdział,przepraszam za moje ogarnięcie jeśli jest a ja nie widzę ale mogłabyś mi pomóc? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholercia, właśnie zauważyłam, że coś takiego się zrobiło nie mam pojęcia dlaczego xd
      Niestety jedyne co mogę to podać ci linki do tych 3 rozdziałów, których tu nie ma xd
      Rozdział 4:
      http://gangczerwonychwezy.blogspot.com/2014/01/rozdzia-4-nadszed-dzien-ktorego-baam.html
      Rozdział 5:
      http://gangczerwonychwezy.blogspot.com/2014/01/rozdzia-oczami-harryego-nie-widziaem.html
      Rozdział 6:
      http://gangczerwonychwezy.blogspot.com/2014/01/rozdzia-6-oczami-harryego-mieszkaem-u.html
      Jeszcze raz przepraszam za utrudnienia :cc

      Usuń
    2. Właśnie teraz też miałam o to pytać,myślałam że tylko ja tego nie widzę ale już podałaś linki więc jest spoko <3 Może to coś związanego z ilością możliwych postów do wyświetlania na stronie głównej?Np masz wybrane że tylko 10? Nie mam pojęcia ale spróbuj może to właśnie to xX

      Usuń
    3. Właśnie to sprawdziłam i niestety to nie to xd
      No ale, cóż...

      Usuń