czwartek, 16 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 14


- Nie martw się Harry, nie mam żadnych złych zamiarów. Przecież nadal cię kocham.
- Grace, przecież ty do cholery nie żyjesz. Wstałaś z grobu czy co? - spytałem sarkastycznie.
Jak to możliwe, że właśnie gadam ze swoją byłą dziewczyną, która zmarła rok temu? Do cholery, przecież duchy nie istnieją. Wzdrygnąłem się, czując jej dłoń na swoim ramieniu. To się nie dzieje naprawdę.
- Nie zmarnuj tego. - wyszeptała i zniknęła. 
Co ona miała na myśli? A może to moja wyobraźnia płata mi figle? Szybko odebrałem telefon dzwoniący na mojej szafce, wiedząc, że to Claire do mnie telefonuje.
- No witaj piękna. Już myślałem, że nie zadzwonisz. - starałem się zachować spokój.
- Coś się stało? - zapytała zdziwiona.
- Nie, skąd taki pomysł? - udałem zdziwionego. Cholera, skąd wiedziała, że coś jest nie tak jak powinno?
- Stąd, że głos ci drży. - zachichotała.
- Nie przejmuj się tym. Strzelam, że dzwonisz, żebym po ciebie przyjechał. Mam rację?
- Tak, masz rację. To co, podjedziesz?
- Jasne.


*oczami Claire*
Wyszłam ze szpitala i ruszyłam chodnikiem do bramy. Po drodze zauważyłam prześliczną bransoletkę, znajdującą się na chodniku. Podniosłam ją i od razu się w niej zakochałam. Była naprawdę piękna. W Słońcu jej blask wręcz oślepiał. Mimo, że była to zwykła bransoletka i w dodatku na pewno nie za droga, to była z pewnością w moim guście. Szybko ją podniosłam i zapięłam na nadgarstku. Następnie mój wzrok spoczął na samochodzie Harry'ego, do którego chwilę później wsiadłam.
- No i co u twojej mamy? - spytał na wstępie.
- Miło, że pytasz. Bardzo dobrze i tata też za niedługo się wybudzi. - oznajmiłam z uśmiechem.
- To dobrze. Częściej będę widywał twój piękny uśmiech. - wyśpiewał, a ja się zarumieniłam. Czy on to robi specjalnie? Zmienił swój wyraz twarzy, kiedy dostrzegł moją nową zdobycz.
- Ładna, prawda? - spytałam, szczerząc się do niego. On wciąż miał grymas na twarzy.
- Tak, ładna. Pasuje do twoich oczu.
Spojrzał w nie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Jego ręka wylądowała na moim udzie, a ja delikatnie ją ściągnęłam.
- Musisz wytrzymać do wieczora. - uśmiechnęłam się chytrze.
- Rany, nie pozwoliłaś mi spać przez dwie noce, a teraz proponujesz mi następną?
Popatrzył na mnie znacząco.



*oczami Harry'ego*
Poczułem mocny ucisk w żołądku, kiedy ujrzałem tę bransoletkę na nadgarstku Claire. Była identyczna jak ta, którą zawsze miała przy sobie Grace. Nigdy nie wierzyłem w duchy i w przeznaczenie, ale teraz... Najpierw zobaczyłem ducha Grace, a potem jej bransoletka w jakiś nieznany mi sposób trafiła do Claire. Tylko czy rzeczywiście Claire jest moim przeznaczeniem? Chyba tak. Nie potrafiłam pokochać żadnej dziewczyny odkąd zmarła Grace. Właściwie to na żadną nie chciałem nawet spojrzeć, a Claire...zmieniła to.

- Co masz ochotę zjeść na kolację?
Popatrzyłem na nią z szerokim uśmiechem. Właśnie wiązała na plecach swój fartuch. Widziałem, że nie do końca potrafi zrobić to sama, więc jej pomogłem.
- Zjem wszystko co mi zrobisz.
Nie miałem pojęcia, dlaczego dziewczyna zaśmiała się, słysząc moją odpowiedź.
- Co jest w tym śmiesznego? - zapytałem.
- To, że mój tata zawsze tak mówi, kiedy mama zadaje mu to samo pytanie.
- To oznacza, że chyba jesteśmy sobie przeznaczeni. - zachichotałem.
To jest po prostu niemożliwe.
Uśmiechnęła się nie biorąc moich słów na poważnie i oznajmiła, że zrobi najzwyklejsze w świecie tosty. Ucieszyło mnie to, bo wprost je uwielbiam.


*oczami Claire*
- Czy ty zawsze musisz się czymś ubrudzić? - westchnęłam i wytarłam serwetką jego brudny policzek. Najpierw ubrudził się czekoladą, potem mąką, a dzisiaj ketchupem.
- Taki już mój urok. - błysnął uśmiechem, a potem zaczął się męczyć z ciągnącym serem i gorącym ogórkiem. No i znowu się oparzył.
- Albo raczej twoja natura niezdary.
- Obrażam się na ciebie. - zmienił swój wyraz twarzy na grymas.
- I tak nie na długo. - zachichotałam.
- Co masz na myśli? - zmarszczył brwi.
- Zaraz powiesz, że mnie ,,pragniesz'' - powiedziałam uwodzicielskim głosem. - i ci przejdzie. - dokończyłam z triumfalnym uśmieszkiem.
- Jak ty mnie dobrze znasz. - zaśmiał się.
- Która godzina? - spytałam, wykorzystując to, że ma zegarek.
- Wczesna. Dopiero 22:30.
- Dopiero? Chyba aż. Dziwne, że nie chcę mi się jeszcze spać.
- Mi też nie. Mam pewien pomysł.
- Coś czuję, że znam ten twój ,,pomysł''.
- To nie to co myślisz. W twoim pokoju jest wieża, prawda?
- No tak, ale co z tego?
- Masz też sporo płyt z tego co zdążyłem zauważyć.
- Do rzeczy, Harry. - bąknęłam zirytowana.
- Masz ochotę potańczyć? - zapytał niepewnie. Od razu w mojej głowie pojawiła się historia miłości moich rodziców. Na moją twarz wpełznął delikatny uśmiech.
- Mam ogromną ochotę na taniec. - odpowiedziałam.

Nawet się nie zorientowałam, kiedy przetańczyliśmy 5 bardzo szybkich kawałków. Byłam bardzo zmęczona i Harry najwyraźniej też, bo jego włosy były całe mokre, a z jego czoła lał się pot. Nagle po pokoju rozniosła się najwolniejsza melodia jaką kiedykolwiek słyszałam. Z trudem utrzymywaliśmy się na nogach, ale mimo to Harry podszedł do mnie i ujął mnie w talii. Moje biodra kołysały się bardzo powoli, a jego oddech owiewał moją szyję. Minęła dokładnie połowa piosenki, kiedy dłużej nie mogłam wytrzymać. Położyłam głowę na jego umięśnionym ramieniu. Zamknęłam oczy i poczułam się naprawdę wyjątkowo. Jak jakaś księżniczka. Ta historia wyglądała prawie tak samo jak historia moich rodziców, tylko końcówka piosenki była inna. Ja w przeciwieństwie do mojej mamy nie uciekłam i oddałam się chwili. Dałam się pocałować Harry'emu, a nawet oddałam jego słodki pocałunek. Pewnie doszłoby do czegoś więcej, ale pot i zmęczenie zrobiły swoje. Oboje poszliśmy wziąć prysznic. Ja udałam się do łazienki na dole, a on do tej na górze. Cały stres i zdenerwowanie spłynęły ze mnie wraz z gorącą wodą, która idealnie ukoiła moje nerwy. Kiedy weszłam do pokoju okazało się, że wyrobiłam się szybciej od Harry'ego. Wyszedł z łazienki, mając na sobie jedynie ręcznik nisko zwisający na jego biodrach. Głośno wciągnęłam powietrze, kiedy mój wzrok spoczął na jego idealnie wyrzeźbionym torsie, na którym znajdowały się kropelki wody.
- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej. - zachichotał i położył się na łóżku.
Szybko odwróciłam wzrok, bo zobaczyłam, że chłopak zwinnym ruchem zdjął z siebie ręcznik.
- Mógłbyś założyć bokserki? - spytałam zażenowana.
W odpowiedzi usłyszałam jedynie jego głośny śmiech.
- Lubie spać nago. - odparł rozbawiony i skrócił moje męczarnie, przykrywając się kołdrą.
Wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową i zamknęłam oczy. Wdychałam jego cudowny zapach i bawiłam się jego loczkami. Uwielbiam to robić.
Dość długo nie mogłam zasnąć mimo tego, że chłopak śpiewał mi kołysankę swoim pięknym głosem i gładził swoją dużą dłonią moje włosy.
- Nie miałam zielonego pojęcia, że umiesz śpiewać. - powiedziałam z uśmiechem.
- Śpij Aniele. - wyszeptał delikatnym głosem.
- Tyle, że nie mogę. - bąknęłam.
- Świetnie to rozumiem, ale chociaż spróbuj.
- Próbowałam i nic z tego. - oznajmiłam zdołowana.
- No, czyli nasza dwójka najwidoczniej nie prześpi tej nocy w spokoju. - jęknął.
Myślałam, że składa mi nieprzyzwoitą propozycję, ale brzmiał jakby był nieźle przybity.
- Co cię tak gnębi? - zapytałam w końcu.
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Naprawdę. - zapewniłam.


*oczami Harry'ego*
No i co ja mam jej powiedzieć? Przecież nie wyznam jej teraz, że ją kocham. Chociaż...
- Nie ważne. Kiedyś ci powiem. A ciebie co tak męczy?
- Obawiam się, że to samo co ciebie. - westchnęła.
- Co masz na myśli? - zmarszczyłem czoło.
- No to, że ja też nie mogę spać.
- A...no tak. - posłałem jej sztuczny uśmiech.
Czułem, że zaraz wybuchnę. Musiałem wyładować jakoś swoje emocje, a że dziewczyna była niewiarygodnie blisko... Można powiedzieć, że rzuciłem się na nią. Moja ręka wylądowała na jej piersi i ją ścisnęła.


*oczami Claire*
Z dziwnym wyrazem twarzy zdjęłam jego dłoń.
- Harry, dopiero wzięliśmy prysznic.
- To weźmiemy drugi. Co za problem?
Wstałam na równe nogi i spojrzałam na niego trochę zdenerwowana.
- Harry, co się z tobą do cholery dzieje?!
Mój krzyk rozniósł się po całym domu. Ubrał na siebie bokserki i podszedł do mnie. Chwycił moje ramiona i zbliżył swoją twarz do mojej.
- Zaczynam wariować, bo czuję, że...
- Że co? - spytałam cicho.
- Zakochałem się w tobie, Claire. - wyszeptał, a mnie zamurowało.


__________________________________________________________________
Przepraszam za wszystkie błędy, ale nie miałam czasu sprawdzić rozdziału xd
Kocham Was i mam nadzieję, że podoba Wam się rozdział <3
__________________________________________________________________

11 komentarzy:

  1. Wow. Świetne. I to jak pokazałaś tu Grace to zadziwiające. Miłe to, że chce im pomóc. Bransoletka jest bardzo ładna. Ciekawe jak ona się tam znalazła. To słodkie, że powiedział jej, że ją kocha. Haha. Pierwsza :D. Czekam na nn., Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza jesteś, to fakt XD Mam taką samą bransoletkę XD
      Dziękuję ci kochana :3

      Usuń
  2. Szczęka mi opadła i nie mogę jej pozbierać! Pomożesz? ;) Cudeńko ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. duch??? woooow, zaskoczylas mnie. ciekawe jakie ma intencje Grace :)))
    czekam na nowy rozdział i zapraszam do mnie:
    http://secret-ffiction.blogspot.com/ ( dopiero zaczynam xD )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i na pewno do cb wstąpię w wolnym czasie :3

      Usuń
  4. jeju,jakie to jest świetne <3 Końcówka najlepsza, nasz Harry sie zakochał <3 nie no cudeńko..jeszcze ta Grace,zaskoczyłaś mnie tym :o
    Czekam na kolejny rozdział,dodawaj szybko proszę :) Dodaję do obserwujących :)
    Miło mi było by gdybyś zaglądnęła do mnie,dopiero zaczynam a komentarze sa dla mnie na prawdę ważne xx Liczę na twoją szczerą wypowiedź i może obserwację jeśli sie spodoba? buziaki :* http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że ci się spodobało :3
    Na pewno postaram się do cb wpaść i zostawić po sb ślad :D

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę dobre opowiadanie, czekam na więcej ;)
    i zapraszam do siebie http://juliaopwiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, ale nie gwarantuję, że rozdział pojawi się szybko, a oprócz tego raczej nie prędko do cb wpadnę, przepraszam :cc

    OdpowiedzUsuń