środa, 2 lipca 2014

ROZDZIAŁ 6

- Muszę się wykąpać. - powiedziałam, marszcząc nos w obrzydzeniu na swój aktualny stan. Byłam taka brudna.
- Chętnie ci pomogę. Jesteś tak słaba, że raczej sama sobie nie poradzisz. - mówił to z czystą troską w głosie, ale na jego ustach majaczył cień zadziornego uśmieszku. Przejechał jeżykiem po swoich pełnych ustach i przeczesał dłonią  gęste loki. Głośno przełknęłam ślinę i zaczęłam czuć się niekomfortowo.
- Harry, ja... Sądzę, że jednak sobie z tym poradzę.
- Jak sobie życzysz. Czy jest coś, co mógłbym dla ciebie zrobić? - spojrzał na mnie smutno.
- Byłabym ci bardzo wdzięczna, gdybyś nalał mi wody do wanny. - powiedziałam, niezręcznie bawiąc się palcami u rąk.
- Już się robi. - odparł z uśmiechem i szybko cmoknął mnie w policzek, zanim udał się do łazienki.

Kiedy Harry wrócił i oznajmił, że już wszystko gotowe, udałam się do pomieszczenia. Zamknęłam drzwi na klucz i powoli zaczęłam ściągać z siebie ubrania. Najpierw zamoczyłam jedną nogę w wannie, żeby upewnić się czy woda nie jest za gorąca. Gdy okazała się odpowiednia, cała zanurzyłam się w wodzie. Przekonałam się, że Harry nalał do niej mojego ulubionego olejku lawendowego. Wdychałam wspaniały zapach i delikatnie pocierałam swoje ciało pachnącą wodą z olejkiem. Chociaż na chwilę miałam okazję się odprężyć i zapomnieć o szarej rzeczywistości. Oczyściłam swój umysł i zanurzyłam się po samą szyję.

Po wyjściu z wanny delikatnie przetarłam ręcznikiem swoje pokaleczone ciało. Blizny odznaczały się na moich nadgarstkach, udzie i brzuchu. Największa była ta na udzie. Biegła przez całą jego długość. Z każdą z nich wiąże się inna dręcząca mnie historia.
- Dlaczego po prostu mnie nie zabijesz? - spytałam.
- Och, to byłoby za proste, kochanie. - oznajmił. Zadrżałam, kiedy wyciągnął z kieszeni spodni podłużny scyzoryk, którego ostrze zabłyszczało złowrogo.
- Co nie oznacza, że się trochę nie zabawimy.
Przyłożył nóż do mojego uda, a ja przeraziłam się tym ogromnie.
- Nie rób tego. - błagałam go.
Wcale nie zważał na moje prośby. Z moich spierzchniętych ust wydostał się przeciągły krzyk, gdy ostrze wbiło się w moją wrażliwą skórę. Chłopak z każdą sekundą wbijał nóż coraz głębiej, a z moich oczu wypływało coraz więcej słonej substancji. Czym sobie na to zasłużyłam?
Przejechałam palcem po zaszytej ranie i uważnie przyglądałam się czarnym nitkom wystającym z niej. Nie mogę uwierzyć w to, że już nigdy więcej nie założę stroju kąpielowego czy krótkiej sukienki. Już nigdy więcej nie pokaże nóg czy brzucha. Nie byłabym w stanie. Po prostu nie. Tym razem w mojej głowie pojawiło się wspomnienie związane ze szpitalem.
Mrugnęłam parę razy powiekami, starając się przyzwyczaić moje oczy do rażącej jasności.
Kiedy ostrość wzroku powróciła, zorientowałam się o miejscu swojego pobytu. Byłam w szpitalu. Moje zamarznięte ciało pokrywała cieplutka kołdra. Odkryłam ją, chcąc się upewnić, co do moich przypuszczeń. I rzeczywiście... na moim wychudzonym ciele znajdowała się tylko bielizna. Blizny na moim brzuchu i udzie były pozszywane czarnymi grubymi nićmi, a te na nadgarstkach pozostały nietknięte. Najwidoczniej były w na tyle dobrym stanie, że lekarze postanowili ich nie ruszać.
Na szczęście szybko dostałam wypis i zastałam stamtąd zabrana.
Nie chciałam dłużej wspominać tych wszystkich strasznych rzeczy. Założyłam na siebie ciepłą piżamę i szczelnie owinęłam się jedwabnym szlafrokiem. Wyszłam z łazienki i poszłam do sypialni. Bez słowa zdjęłam fioletowy materiał i położyłam się na łóżku obok Harry'ego.
- Chcesz o tym porozmawiać? - usłyszałam jego pytanie.
- Nie. To byłby dla mnie zbyt duży cios. Nie chcę wspominać tego koszmaru. I bez tego nie zasnę spokojnie.
- Rozumiem. - spuścił wzrok, najwyraźniej nie chcąc patrzeć w moje załzawione oczy. Harry bardzo często powtarzał, że nie cierpi patrzeć na to, jak płaczę.
- Czy oni zrobili coś co...?
- Tak. - przerwałam mu, a on tylko pokiwał głową ze zrozumieniem. Nie musiałam mówić już nic więcej.
- Mogę cię przytulić? - niepewnie chwycił moją dłoń. Przygryzłam dolną wargę i powoli skinęłam głową. Owinął ramionami moje ciało. Westchnął głośno, kiedy wzdrygnęłam się wystraszona przez ten gest. Odsunął się ode mnie. - Bardzo schudłaś. Czuję wszystkie twoje kości. - na jego twarzy zagościł wyraźny grymas. Rzeczywiście, schudłam bardzo dużo. Zawsze byłam szczupła, ale nigdy aż  tak. Przez ten czas, kiedy byłam przetrzymywana prawie nic nie zjadłam. Dostawałam tylko te papki, więc nawet, gdy umierałam z głodu wolałam nic nie jeść niż brać do ust to co dostawałam. Moje kości pokryte były wyłącznie skórą.
- Zawsze chciałam schudnąć - wyznałam mu. - ale nie aż tak. Teraz dopiero jestem brzydka.
- Nawet nie waż się tak mówić, rozumiesz? Czy chuda, czy gruba czy w sam raz zawsze byłaś, jesteś i będziesz najpiękniejszą kobietą na tej planecie. - powiedział, przejeżdżając dużym kciukiem po moim wilgotnym policzku. Moje oczy zaszkliły się pod wpływem tych słów.
- Dziękuję, Harry. To co powiedziałeś jest naprawdę cudowne i zapewne każda kobieta chciałaby to usłyszeć. - Ale ja i tak nie zmienię zdania na ten temat, dopowiedziałam w myślach.
- Jesteś zmęczona i ja też, więc chodźmy już spać. - zaproponował, kiedy zobaczył jak moje zmęczone powieki zaczynają się kleić. Ułożył się wygodnie na miękkiej puchowej poduszce i pokrył swoje umięśnione ciało tak, że na widoku pozostał tylko jego wyrzeźbiony tors. Usadowiłam się obok niego i przykryłam się po samą szyję. Nie chciałam, aby widział choć odrobinę mojego ciała. Czułam się bardzo niekomfortowo, bo leżał koło mnie tylko w bokserkach, a golizna to była ostatnia rzecz, której w tej chwili potrzebowałam. Bez trudu odpłynęłam w krainę snów.
Widziałam wyraźnie duży cień podążający tuż za mną. Nie wiedziałam do kogo należał, ale na pewno jego jedynym celem było zabicie mnie. Przyspieszyłam kroku, a cień powtórzył moje poczynania. Mój trucht zamienił się w regularny bieg, kiedy zorientowałam się w obecnej sytuacji. Cień był z każdą sekundą coraz bliżej. W pewnym momencie ostrze dotknęło mojej skóry, a z moich ust wydostał się przeciągły, przeraźliwie głośny krzyk.
- Claire, Claire obudź się. - rozpoznałam głos Harry'ego. Z trudem otwarłam ociężałe powieki. Ni stąd ni zowąd wybuchłam głośnym płaczem, pewnie budząc przy tym wszystkich domowników.
Styles wziął mnie w ramiona i uspokająjąco głaskał  po głowie.
- Już dobrze. To był tylko zły sen, a nie rzeczywistość. - szepnął i pocałował mnie w sam czubek głowy.
- Pewnie obudziłam wszystkich. - powiedziałam cicho, starając się opanować szloch wydostający się z moich ust.
- Trudno. Pewnie i tak zaraz zasną z powrotem. - stwierdził.
- W przeciwieństwie do mnie. Nie chcę wracać do tego strasznego koszmaru. - pociągnęłam nosem. Nie powiedziałam tego na głos, ale bardzo chciałam, żeby on też nie zasypiał. Czułabym się wtedy naprawdę samotna. Odezwał się, jakby czytał w moich myślach.
- Ja też nie zasnę. Będę przy tobie, kochanie. - zapewnił mnie. - Zresztą nie zasnąłbym z myślą, że moja dziewczyna ma koszmar za koszmarem. - na chwilę przestał mówić i zaczął się nad czymś intensywnie zastanawiać. - Kocham cię. Najbardziej na całym tym zakichanym świecie.
Nigdy nie wiem kiedy spodziewać się po nim takich wyznań. Potrafi niesamowicie zwinnie przeskoczyć z jednego tematu na drugi.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam mu, ale zaprzeczyłam ruchem głowy, kiedy zaczął się do mnie przybliżać. Naprawdę nie miałam ochoty się teraz całować.
- Cała się trzęsiesz. - zauważył, patrząc na to jak drżę.
- Jest mi trochę zimno. - przyznałam, szczelniej owijając swoje ciało kołdrą. Mocno mnie do siebie przyciągnął i przytulił, dając mi potrzebne ciepło.
- On cię zgwałcił, prawda? - zapytał, kompletnie mnie przy tym szokując.
- Nie chcę o tym rozmawiać. - odwróciłam od niego wzrok, nie mogąc dużej wytrzymać jego natarczywego spojrzenia.
- Zaufaj mi, że chcesz, tylko po prostu jeszcze o tym nie wiesz. - dotknął mojego policzka, a ja szybko strąciłam jego dłoń. - Nie chcesz być dotykana, znowu. To tak, jakbyś potwierdziła moje przypuszczenia.
- Dobrze, chcesz wiedzieć? Tak, zostałam zgwałcona i to nie przez jednego, a przez pięciu z nich. Robili to każdego dnia, na zmianę. Musiałam czekać, aż im się znudzi, a nie nudziło się prędko. Czasem musiałam to wytrzymywać parę godzin i wcale mi to nie odpowiadało. Nie bez powodu jestem tak koścista. Raz dziennie dostawałam posiłek. Była to jakaś obrzydliwa papka, nie wiem z czego zrobiona i chyba wolę już nigdy się tego nie dowiedzieć. Nie jadłam tego, bo nie byłabym w stanie wziąć do ust czegoś takiego. - wyrzuciłam, prawie na jednym wydechu. Nie wiem jak to możliwe, ale serio mi ulżyło, gdy wyjawiłam mu te wszystkie rzeczy. Natomiast Harry patrzył przed siebie kompletnie pustym wzrokiem. Nagle odwrócił twarz i popatrzył na mnie. W jego pięknych zielonych oczach pojawił się dziwny błysk, którego nie poznałam, dopóki nie usłyszałam, co ma do powiedzenia.
- Słono zapłacą za każdą - wyraźnie podkreślił to słowo. - wyrządzoną ci krzywdę. Osobiście tego dopilnuję.
Skrzywiłam się na jego nieprzyjemnie szorstki głos, ale delikatnie uniosłam kąciki ust, coś sobie uświadamiając. Pora na zemstę, koledzy.



______________________________________________________________________
I jak wrażenia? :3
Claire nie wytrzymała i powiedziała wszystko Harry'emu, a on zaplanował zemstę na Aaron'ie i reszcie o.o
Na dodatek dziewczyna będzie musiała zakrywać swoje ciało, przez odznaczające się na nim blizny :d
Trochę mi jej szkoda... A Wam?
Podzielcie się ze mną swoimi przypuszczeniami w komentarzach, ok? :D Bardzo Was o to proszę.
Kocham Was <3
______________________________________________________________________

9 komentarzy:

  1. Szkoda mi jej i to bardzo. Oni tak na prawdę zniszczyli ją nie tylko z zewnątrz, ale i od środka. Przez to ciężko jej będzie komu kolwiek zaufać. Mam nadzieję, że ta zemsta będzie dla nich cierpieniem. W sumie tylko na to czekam. Rozdział świetny. Już nie mogę się doczekać kolejnego. Pozdrawiam
    ~Bianka

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też bardzo jej szkoda :c
    Biedna dziewczyna... przecież nikt nie chciałby tego przeżywać :o
    Rozdział mi się baaardzo podobał no ale to co się stało już mniej xd
    Na szczęście jest już bezpieczna (uff) :)
    może już jej się nic nie stanie... Harry teraz będzie jej pilnował jak oka w głowie xd
    KOCHAM CIĘ I POZDRAWIAM <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobał rozdział :*
      Kocham <3

      Usuń
  3. najlepszy kocham kocham <3 na moim blogu się rozdział pojawi za niedługo na razie go nie ma bo komputer jest zepsuty teraz jestem na telefonie ale on jest taki do dupy że bloggera nie pobiera i nie mogę napisać nic na nim ale mam dostać nowy telefon i na nim będę pisać bo laptopa nie za bardzo używam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na telefonie nie da się pisać rozdziałów, a nawet komów, więc zaufaj mi, że wiem przez co przechodzisz :d

      Usuń
  4. Nie sądzę, żebym miała jakiś kolosalny talent, ale bardzo dziękuję xD

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda mi taj dziewczyny bo przeżył istne piekło

    OdpowiedzUsuń